Eoin Eoin
240
BLOG

Zmiana dekoracji?

Eoin Eoin Polityka Obserwuj notkę 1

 

Osoby, które spędziły przynajmniej kilka lat w PRL-u pamiętają pewnie osobliwą informację na witrynach sklepowych o treści „zmiana dekoracji”. Taka witryna była z reguły obklejana papierem lub zasłaniana płótnem, co miało sugerować jakieś rewolucyjne zmiany i ogrom wysiłku związanego z nowym wystrojem – zawsze się zastanawiałem, czy zasłanianie witryny nie było bardziej pracochłonne od faktycznej zmiany dekoracji.

Po odsłonięciu okazywało się, że zamieniono manekiny miejscami, ubrano im jakieś nowe szmaty i cała zmiana dekoracji była jedną wielką prowizorką mającą na celu przykrycie faktu, że w sklepie dalej był syf i puste pułki.

Obserwując ostatnie wydarzenia po złoto-bursztynowej stronie sceny polityczne mam nieodparte wrażenie, że chyba szykowana jest właśnie taka zmiana dekoracji. Totalna ofensywa PIS połączona z totalnym odrętwieniem i inercją Platformy i (delikatnie mówiąc) małym wsparciem jej medialnych sekundantów daje wiele do myślenia i można zauważyć wiele analogii ze schyłkowym okresem imperium Millera. Nasuwają się porównania bokserskie, ale sytuację bursztynowo-złotych chłopców można porównać z karcianym szulerem, któremu po wielu wygranych rozdaniach, nagle na oczach innych graczy wypadają z rękawa znaczone karty.

W dobrych ligach piłkarskich popularne jest powiedzenie „ jesteś tak dobry, jak dobry był twój ostatni mecz”. Donald Tusk przestał trafiać nawet do pustej bramki i do tego spadają mu spodenki. Kiedyś sam ciągnął całą drużynę w blasku fleszy (inni członkowie drużyny ciągnęli w tym czasie samolot), a teraz w górze jest już tabliczka z jego numerem. Zmiana!? Jeszcze rok temu trudno byłoby wyobrazić sobie taką sytuację, ale wszystko wskazuje na to, że w kolejnych dwóch latach nie tylko Figurskiemu zabraknie na sushi i na kimś trzeba będzie skupić gniew wyślizganych lemingów. Można oczywiście wierzyć w ludowe bajania Vincenta Rostowskiego, ale prawda jest taka, że na zieloną wyspę nadchodzi gospodarcze tsunami i tzw. „dobrze poinformowani” doskonale o tym wiedzą. Pewnie wiele osób zarzuci mi, że uprawiam ekonomiczne wróżbiarstwo-czarnowidztwo, ale dane ekonomiczne za 3 kwartał pozbawią nas wszelkich wątpliwości. Gospodarcze tąpnięcie pozwoli nam zamortyzować nasz stary, poczciwy polski złoty, ale odbędzie się to kosztem rosnącej inflacji i znacznego osłabienia naszej waluty. Jedyna nadzieja w tym, że nasza tania siła robocza jest jeszcze konkurencyjna w porównaniu z innymi krajami i nie dojdzie w Polsce do znacznego wzrostu bezrobocia.

 Zawsze uważałem sondaże w polskim wydaniu za prymitywny, polityczny rympał, ale wyniki najnowszych sondaży nie pozostawiają wątpliwości, że dochodzi do odwrócenia trendów poparcia dla PO i PIS. Trudno powiedzieć jak trwałe będzie odwrócenie, ale nie mam żadnych wątpliwości, że w umysłach lemingów zaczyna kiełkować ziarno strachu przed nadchodzącymi trudnymi czasami i część wyborców PO doszła do wniosku, że trampkarz Tusk to nie jest odpowiednia osoba do przeprowadzania kraju przez nadchodzące załamanie gospodarcze. Sytuację Tuska pogarsza sytuacja w jego własnej partii, gdzie kilka osób chętnie wyrówna z nim rachunki. Propagandowa siła bursztynowo-złotych też bardzo osłabła i jedyne czego się spodziewam w najbliższym czasie, to postawienie Kaczyńskiego i Ziobry przed Trybunałem Stanu. Oczywiście zrobienie tego teraz będzie miało zupełnie odwrotny efekt od zamierzonego i prawdopodobnie popchnie do góry słupki poparcia dla PIS i SP. W kategoriach politycznego wodewilu należy z kolei traktować zapowiadane jesienne expose Tuska – to już nie te czasy, że dla uspokojenia opinii publicznej wystarczyły wrzutki o ofensywie legislacyjnej i podobne humbugi radośnie kolportowane przez zaprzyjaźnione media. Do przodu tez nie ma gdzie uciekać, bo czeka tam Smoleńsk i demonstracje na ulicach. W walce z czołgami społecznego niezadowolenia, Tuskowi pozostał pistolet na wodę i Niesiołowski.

Realnie oceniając perspektywy ekonomiczne Polski, idealnym rozwiązaniem dla bursztynowo-złotych byłoby oddanie władzy jakimś naiwniakom na następne dwa lata i pozostanie w pamięci jako ci, za rządów których było za co kupić sushi i spłacać hipotekę. A może wystarczy tylko zmienić dekorację? 

                                                                                       

 

Eoin
O mnie Eoin

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka