Ernest Skalski Ernest Skalski
3246
BLOG

Tylko spokój...

Ernest Skalski Ernest Skalski Polityka Obserwuj notkę 75

 


 
Jeśli może być zrobiony błąd to będzie zrobiony. Prawo Murphy’ego sprawdza się teraz wielokrotnie jako że mamy tu błąd na błędzie. Błąd postawienia tablicy może być jeszcze w miarę zrozumiały i wybaczalny. Członkom rodzin ofiar wybacza się wiele.  W niezwykłym stanie emocjonalnym, samowolnie, Stowarzyszenie Rodzin Katyń 2010 (powstałe w czerwcu zeszłego roku, nie mylić z Rodzinami Katyńskimi) umieściło na miejscu katastrofy, na kamieniu ustawionym przez miejscowe władze, tablicę, nie zaprzątając sobie głowy porządkiem prawnym, który obowiązuje w Rosji. Choćby tym, że postawienie tablicy wymaga pozwolenia i tym, że nie mogą one być tylko obcojęzyczne. A na tablicy znalazł się cel podróży ofiar katastrofy, z kontrowersyjnym terminem ”ludobójstwo”. Ale powtarzam, to można było zrozumieć i wybaczyć.
 
Wyobraźmy sobie co by się w Polsce działo gdyby ktoś z Rosji, Niemiec, Ukrainy,czy z Izraela ulokował jakąkolwiek tablicę w swoim języku na kamieniu ufundowanym przez naszą władzę. W Rosji nie było kampanii w tej sprawie, tylko władze rosyjskie co miesiąc dopominały się aby tablicę zdjąć. Ale w Polsce się nie śpieszono. W ostatniej chwili ktoś się tam zorientował, że prezydent Miedwiediew ma składać wieniec przed nieprawomyślną tablicą i w ekspresowym tempie zastąpił ją nową, dwujęzyczną, z pominięciem Katynia. To, że była to samodzielna inicjatywa miejscowej władzy jest prawdopodobne w bardzo, bardzo niewielkim stopniu. Jednak w stu procentach wykluczyć tego nie można. Głupota jest poważną siłą sprawczą w dziejach, a nadgorliwość jest gorsza od sabotażu.
 
Najprawdopodobniej jednak była to inicjatywa miejscowa, zatwierdzona w Moskwie. Przez kogo ? Nie wiemy i chyba się nie dowiemy. Putin ? Miewiediew ? Obaj pospołu ? Ktoś na niższym szczeblu ? Niezależnie od tego kto ją podejmował, decyzja jest przykładem gruboskórności, wręcz chamstwa, post imperialnej arogancji. Czy komuś tam zależy na psuciu stosunków z Polską, które ostatnio stopniowo się poprawiają ? Tego nie można wykluczyć. Establishment Rosji nie jest jednolity. Niedawno Miedwiediew zdecydowanie skrytykował stanowisko Putina w sprawie interwencji w Libii. Może więc teraz Putin podstawia nogę Miedwiediewowi, stawiając go w niezręcznej sytuacji przed przybyciem do Smoleńska. Gdyby tak było znaczyłoby to, że rozgrywka o władzę ważniejsza jest od celów w polityce zagranicznej.
 
Na pewno natomiast wiemy komu w Polsce zależy na psuciu stosunków z Moskwą. Jarosław Kaczyński może nawet nie powiedzieć ni słowa. Dostał wspaniały prezent. On, PIS, cały ten obóz. Wystarczy zobaczyć co się dzieje na blogach.
 
I jeszcze jeden błąd, który wygląda na niewybaczalny. Rzecznik naszego MSZ twierdzi, że tablica nie była rządowa, rząd nie był konsultowany, więc nie może protestować w tej sprawie. Tak jakby dyplomacja była głównie od składania not protestacyjnych. Czy przez długie miesiące, kiedy tablica się tam znajdowała, czy przez długie tygodnie kiedy szykowano tę uroczystość z udziałem dwóch prezydentów, nikt – do jasnej cholery ! – nie zwrócił uwagi na tę tablicę, na jej kontrowersyjny charakter i zrozumiałe protesty strony rosyjskiej. Można było nie dopuścić do wybuchu tej miny w najgorszym możliwym momencie. Wszak było wiele czasu, żeby się zastanowić, znaleźć jakieś rozwiązanie, wynegocjować je z Rosjanami i z autorami tablicy. Jeśli jest taki termin jak kretynizm dyplomatyczny, to chyba tutaj pasuje.
 
Co teraz robić ? Przede wszystkim wyzbyć się złudzeń, że złej sytuacji istnieje dobre wyjście. Przeważnie są złe i gorsze. Podstawowa zasada dobrej praktyki, damage control, to zachować spokój i nie pogarszać sytuacji nieprzemyślanymi ruchami. Primum non nocere obowiązuje nie tylko w medycynie. A histeria nie tylko z medycznego punktu widzenia jest groźna.
 
Warto sobie zdać sprawę, że jak mówił m. in. kardynał Dziwisz, Polska przeżywała większe klęski niż katastrofa smoleńska. Nie jest też większą klęską podmiana tablicy, choć to fatalny incydent w jej rocznicę. Że niezależnie od katastrofy i tego incydentu Polska pozostaje w swoich granicach i ze swoimi problemami. I że jednym z tych problemów są nasze stosunki z Rosją. I że jeśli w tych stosunkach coś się paskudzi, to trzeba je naprawiać, bo na tym polega interes kraju, choć niektóre siły polityczne mają inny interes.
 
A praktycznie ? Gdyby naród miał nieostrożność postawić mnie na miejscu Bronisława Komorowskiego, to bym poleciał, tablicę bym obszedł łukiem, a wieniec położył przy wraku samolotu. A w przemówieniu, w grzeczny i stanowczy sposób, wyraziłbym ubolewanie z powodu incydentu z tablicą.
Dixi !
 

”...Skalski to mistrz syntezy ”sprzedawanej”... atrakcyjnie” (Stefan Kisielewski)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka