Zaprowadziłem dzisiaj córkę do przedszkola.
Ma być taniej, bo rząd więcej dołoży do iluś tam podstawowych godzin. Chodzi o to, żeby zgodnie z naszą doskonałą polityką prorodzinną oraz w ramach reklamy obniżania wieku szkolnego, rodzice łatwiej, wcześniej i chętniej mogli wpuszczać swoje dzieci w tryby nowoczesnego systemu nauczania. By żyło się lepiej. Wszystkim!!!
Dotychczas płaciliśmy za dodatkowe godziny, za komitet rodzicielski, za obowiązkowy angielski i za jedzenie. Religia, gimnastyka i rytmika były gratis. Można było sobie wykupić ewentualną dodatkową gimnastykę, dodatkową rytmikę lub tańce. Wszystko to było jednak dotowane przez miasto, czyli w sumie przez rząd, który do tego interesu dopłacał.
A dzisiaj - co za szczęście! - nie musimy już do niczego dopłacać. A czemu? Bo wszystko zlikwidowano! Miasto dopłaci więcej do zwykłych godzin przedszkolnych, ale za to nie będzie już angielskiego, gimnastyki, religii ani rytmiki.
Założę się, że na takim zabiegu finansowym MY oszczędzimy po kilka złotych, a ONI oszczędzą miliardy.
I tylko z dzieci wyrosną koślawe jełopy.
Vivat Donald! Niech Ci Szumilas!
