A ja myślę, że sankcji gazowych najbardziej boi się Rosja.
Bo my, czyli i Polska i Niemcy i inni od gazu uzależnieni, bez importu gazu wytrzymamy kilka miesięcy, a Rosja bez eksportu gazu nie wytrzyma dwóch tygodni. Tak po prostu obserwując Rosjan i oglądając telewizję dochodzę do wniosku, że Rosjanie żyją w 80% z produkcji ropy i gazu, a w 10% z produkcji broni. Pozostałe 10% PKB to chyba wódka, bo przecież niczego innego nie potrafią zrobić. I chociaż mają największy kraj na świecie, to nie umieją tam produkować ani butów, ani mebli, ani mydła, nie umieją wyhodować świń ani nawet uprawiać jabłek. Wszystko importują. Bez naszych euro, złotówek i funtów padną więc pędzikiem.
Perspektywa zamknięcia kurków gazowych jest więc raczej naszą, a nie rosyjską bronią.
Zaciekawiła mnie dzisiaj wiadomość w Teleekspresie, że na dnie Bałtyku rdzewieją stare pojemniki z bronią. Gdyby tak jakiś pojemnik przypadkowo (lub mniej przypadkowo) wybuchł i zniszczył ruską rurkę z gazem, to chyba moglibyśmy podnieść ceny za przesył gazociągiem jamalskim, zwłaszcza, że przez Ukrainę gaz też raczej przestanie płynąć. No i moglibyśmy renegocjować złodziejską umowę na import gazu.
Umowę zresztą możemy negocjować lub zerwać w każdej chwili. Na takiej samej zasadzie, jak oni blokują nasze mięso lub owoce. Bierze się po prostu próbkę gazu, bada, po czym wychodzi nam, że jest za mało gazu w gazie. Oni na to, że niemożliwe. Ale my mamy nasz papier, który jasno pokazuje, że gazu jest tylko połowa, czyli od dzisiaj płacimy tylko połowę. Oni na to, że może mamy złą metodę badań i lepiej powtórzmy badania. No jak to, ktoś podważa rzetelność wyników badań najlepszych laboratoriów Rzeczpospolitej? A paszli won! Zresztą metody badań są ściśle tajne!
Przecież z naszym mięsem, jabłkami i ogórkami oni robią dokładnie tak samo. Dopóki nie zaczniemy stosować ich chamskich zasad maksymalizacji własnego zysku po trupach, to oni zawsze będą nas mieć za ostatnich frajerów i będą wiecznie nas doić ile wlezie. A my będziemy się uśmiechać i odnawiać pomniki Czterech Śpiących.
