KAP1 KAP1
954
BLOG

50. Ryba psuje się od głowy

KAP1 KAP1 Kultura Obserwuj notkę 17

Eine, który podobno wykształcił rzesze fizyków nauczycieli odniósł się do mojej serii notek wyśmiewając ją, dorabiając fakty, których nie było i używając słów, które są zaprzeczeniem sytuacji, jaka miała miejsce. Do tego napisał notkę nie podając źródła i co więcej, jak sam pisze - skopiował ją sobie na dysk twardy, bez pytania o zgodę. Jeżeli tak nierzetelnie działają profesorzy uczący nauczycieli fizyki, to tym gorzej dla nauczycieli fizyki, tym gorzej dla dzieci.  "Cenzurowany" cykl notek poniżej:

  1. Co jest wart sprawdzian szóstoklasisty
  2. Patologiczny konkurs informatyczny
  3. Po spotkaniu z dyrektorem szkoły
  4. Niebieskoocy
  5. Prawie happy end

W sumie to co napisał Eine świetnie wpisało się w to, co miałem ochotę napisać o języku i słowach, tzn. że coraz powszechniejsze jest używanie słów, które znaczą co innego, niż wynikałoby to z kontekstu, w którym te słowa są umieszczone.

Przykładowo, jego tekst:

  • przeczytałem kilkuodcinkowy serial przygód znanego blogera na tle życia szkolnego jego córeczki [taka jest konwencja literacka tego serialu ] i ciekawi mnie, czy kilkuodcinkowy tekst będzie lekturą obowiązkową studentów pedagogiki za np.lat sto.
  • Przeczytałem uważnie wszystkie odcinki serialu, kopię którego na moim dysku zanotowałem pod tytułem:
  • “Córeczka i tatuś -bokser”, gdyż w tym serialu dziecko jest –moim zdaniem - workiem sparingowym ,w którego obydwie strony [ dom-szkoła ] walą “z byka” – zapamiętale.

Używane są powyżej takie słowa jak: bokser (dom i szkoła) i worek sparingowy (dziecko).

Osoby postronne mogą przeczytać i skojarzyć biedne dziecko z workiem sparingowym, nie zważając na fakty w sprawie, bo jak pisałem w ostatniej notcedostęp do informacji przestał już cokolwiek znaczyć, bowiem zdemoralizowana osoba nie będzie w stanie ich prawidłowo docenić i przestaje przywiązywać wagę do faktów.

Eine wymyślił historię, któa nie miała miejsca - historię, w której jakiś wymyślony dom walczy z jakąś wymyśloną szkołą. Wymyślił sobie psychopatyczny dom "walącą z byka" w 13-letnie dziecko i wymyślił sobie psychopatyczną szkołę, "walącą z byka" w 13-letnie dziecko. Ani dom nie bije dziecka, ani szkoła nie biła dziecka - nie było też walki. Były natomiast konkretne sytuacje i konkretne osoby.

Eine pomija najważniejsze - oszustwo w konkursie informatycznym i oszustwo przy statuetkach i tym samym wspiera patologię w szkołach, zachęca, aby zgniłe jabłko demoralizowało otoczenie, zamiast zaproponować lepsze rozwiązanie niż wewnętrzne śledztwo dyrektora i po prostu pracę u podstaw nad polepszeniem działania tej dobrej przecież szkoły - pod względem wyników jednej z dwóch najlepszych w dzielnicy wielkości mojego rodzinnego miasta Olsztyna. Szkoły, w której wyznaje się wartości humanistyczne.

Spotkanie z dyrektorem wydarzyło się już PO wystawieniu ocen nie mogło więc tutaj dojść do żadnej walki o oceny - zostały one przyjęte takie jakie były - średnia 5,7. Okazały się wystarczające do dostatnia się do upragnionego gimnazjum. I trzeba było zobaczyć łzy szczęścia na twarzy dziecka, aby zrozumieć, że ta roczna naprawdę ciężka harówka miała sens.

Lepsza szkoła = lepiej wykształceni nauczyciele i również bardziej normalni uczniowie, tj. nie wychowani na bajkach w stylu Tom i Jerry, Z tego co wiem, to w tej nowej szkole kradzieże czy pobicia się nie zdarzają, a to już coś.

Na tym tle, czytam słowa Eine:

  • Z tego serialu bije w oczy czytelnika taka prawda:
  • to nie Wika chodzi do szkoły, lecz jej Tata.
  • To nie Wika nie cierpi tej szkoły/pani Ani , tylko jej Tata.
  • To nie Wika przeżywa niesprawiedliwości na lekcjach, tylko jej Tata.

Z którego bije kompletne niezrozumienie i zaczynam podejrzewać, że skoro Eine - osoba ucząca nauczycieli (podobno) wyciąga takie wnioski na podstawie kilku notek, to coś tu jest nie tak. Ciekawe czy gdybym napisał kilka notek o porannej toalecie, to wnioskiem Eine byłoby - ot, KAP1 przebywa głównie w toalecie? Eine nie umiał też przeczytać uważnie, że Wiki nie miała żadnych uprzedzeń do szkoły - uczestniczyła w zespole gitarowym i miała też tam swoich przyjaciół. Skoro inni nauczyciele postawili jej szóstki, to chyba nie było też specjalnych problemów z nauczycielami - oprócz Pani Ani (która odpowiadała za dwa przedmioty - matematykę i informatykę i z obu postawiła Wiki piątki). Jeżeli teraz Wiki mnie pytała, "dlaczego Pani Ania mnie nie lubi?" to tam nie było słowa na temat tego, że Wiki nie lubi Pani Ani. Natomiast jeżeli chodzi o mnie, to ja już wielokrotnie powtarzałem, że lubię tę szkołę - polecam ją wszystkim. Mam też z nią związany osobisty sentyment, którego tutaj teraz nie napiszę. Świetna szkoła. Co do niesprawiedliwości, to one jakoś specjalnie nie uderzyły w Wiki, bo zareagowałem. Gdybym nie zareagował, to by uderzyły i może utraciłaby zaufanie do instytucji szkoły.

Zachowanie Eine i wynaturzona notka z wykoślawionymi opiniami mnie specjalnie nie dziwią, bo taka sytuacja ma miejsce nie pierwszy raz i jak już pisał Tichy kiedyś:

  • To, że Eine nie czyta komentarzy, i reaguje na pojedyncze słowa, dorabiając do nich swój własny, a nie istniejący de facto kontekst - doświadczyłem na własnej skórze.
  • Zatem, widzi "biedronkę" w sąsiedztwie "KAP"a - acha, trolle

Swego czasu Eine uznał za "plagiat", gdy skopiowałem komentarze z jego bloga na swój blog (skoro mu się nie podobały moje wypowiedzi). Dzisiaj Eine przyznaje się, że skopiował bez mojej zgody materiały z mojego bloga i zamierza je wykorzystywać. Ryba psuje się od głowy - jeżeli osoba ucząca nauczycieli nie ma w sobie zasad, jeżeli relatywnie podchodzi do takich wartości jak prawda, to cóż...

Dla jasności, jak Eine chce, to niech sobie wymyśla własne historie z przez siebie narysowanymi bohaterami, ale po co do tego mieszać "kilkuodcinkowy serial przygód znanego blogera na tle życia szkolnego jego córeczki"?

KAP1
O mnie KAP1

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura