Karnigore Kanibal Karnigore Kanibal
135
BLOG

Bliźniak i gajowy, czyli kręcenie Suta

Karnigore Kanibal Karnigore Kanibal Polityka Obserwuj notkę 1

Oto niejaki Michał Sutowski, publicysta "Krytyki Politycznej" i absolwent Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych UW, rozwodzi się nad tym, jak to Kaczyński i Komorowski są do kitu i który z nich jest mniejszym złem. Jak nietrudno się domyślić z profilu ideowego czasopisma, w którym publikuje pan Sutowski (czytaj - w leeeewo!), mniejszym złem, wbrew gabarytom, jest gajowy Komorowski. Choćby nawet pan Sutowski sam sobie przeczył, cite:

"Nie ma mniejszego zła. Przynajmniej w tym wypadku. Samotny bliźniak na przyodzianej w kir kasztance i sarmacki gajowy z dwururką to opcje równie dla Polski beznadziejne. Totalna hegemonia PO czy błędne koło pseudowojny PO-PiS - wybór należy do was, drodzy wyborcy."

Oczywiście, żeby nie było, pan Sutowski, w skrócie Sut, atakuje stereotypy dotyczące Jarosława Kaczyńskiego o wilczych oczach, oczywiście strzelając z grubej rury, bo inaczej nawiązań do nazistowskich Niemiec określić nie można:

"Handel perkalikami, a obok msza się odbywa - powiedziałby stary Brzozowski. Wszystko w imię "mniejszego zła" oczywiście - tak jakbyśmy żyli w Republice Weimarskiej a Jarosław Kaczyński szykował liberalnej inteligencji nowąKristallnacht..."

Lewica podobno jest rozdarta i nie wie, czy poprzeć bogoojczyźniano-lewicowego sułtana Jara, czy udającego liberała, ale nadal lewicowego Bronka Dżamejkę. Ale Sut wie! I oto uzasadnienie, dlaczego nie będzie głosował na sułtana:

"Zysków z Kaczyńskiego na prezydenckim fotelu zatem nie będzie. A straty? Najważniejsze to groźba powrotu liberalnej inteligencji do starych okopów. Prezydentura Jarosława Kaczyńskiego zaowocuje - na następne pięć lat - zasklepieniem części elit na ulubionych pozycjach."

Z tą liberalną inteligencją kiedyś było tak, że na dobrą sprawę to do okopów zagnał ją PiS - strzelając sobie tym samym samobójczego gola. Bo nikt nie lubi, kiedy mu się sugeruje, że korzystanie z mózgu to grzech (i słusznie). Polowanie na inteligentów, którzy nie kupowali lichego kitu pt. spłycony marksizm polno-fabryczny, mieliśmy u nas przez prawie pięćdziesiąt lat i nadal się nam to odbija czkawką. Mam jednak wrażenie, że tym razem będzie inaczej - bo Jarosław Kaczyński taki głupi nie jest i dwa razy w to samo gówno nie wdepnie. Co oczywiście nie zmienia faktu, że część "inteligencji" na widok nadciągających sztandarów z kaczorem odtrąbi odwrót, da nura "w okop i hełmy na łeb". A ciemny lud za nimi. I znowu będzie orka na ugorze, czyli dwukolorowe walenie - ale tym razem ciężko będzie wykazać, że to wina "ciemnogrodu, moherów i kaczystów". Bo owszem, ekstrema nadal będzie bredzić swoje - to akurat się nie zmienia, lekarstwa na głupotę jeszcze nie wynaleziono - ale jeśli "poważne" media zdecydują się to podchwycić, tym samym karmiąc trolla, będą same sobie winne. Przykładem niezmienne i graniczące już z obsesją karmienie trolla przez redaktorów z "Wybiórczej" - na cholerę oni publikują przedruki z Nascher Dziennikobachter i stenogramy z Radyja Erewań Mafija Ma RyjaMa W Ryja Maryja (oraz w drugą stronę)? Tych pięciu inteligentów przy kawiarnianym stoliku na Krakowskim Przedmieściu pokiwa ze zmartwieniem głowami, że takiej retoryki nie powinno się używać, a co zrobi ciemny lud? Stwierdzi, że to obraża jego inteligencję i należy media publikujące takie "jawnie ksenofobiczne" głupoty wreszcie zamknąć. I dalej, zabrać babci beret i dowód, żeby przypadkiem nie zagłosowała na polityka publicznie wygadującego takie głupoty, jakby to coś zmieniło. Panowie, YUO DOIN IT RONG. Takie nagłaśnianie idiotów zamiast ich ignorowania doprowadzi do tego, że ci, którzy jeszcze nie wiedzą, że idiotami są, krzykną niczym policjanci z "Go Cops": "Shit! So are we! Why don't you roll with me?" i przejdą na "właściwą" (według nich) stronę. I w ten oto sposób dyskurs polityczny dalej będzie ograniczony do dwukolorowego walenia, radośnie fikającego w oceanarium po odpowiednim wytresowaniu.

"Może chociaż kilka procent głosów nieważnych - skreśleń wszystkich kandydatów - dałoby komuś do myślenia? Manifa, "przedszkolna" inicjatywa nauczycieli, strajki pielęgniarek czy niedawne protesty internautów pokazały, że nie wszyscy się odnajdują w polityce miłości lub celebracji śmierci."

Oczywiście Sut może kręcić dalej, że należy zrobić jakąś manifę albo happening nad urną, a lewica powinna tych, którzy są przeciw obecnemu dualizmowi PiS-PO, wsadzić do jednej szuflady, ale ja zgłaszam protest: to, że nie popieram żadnej z dwóch dominujących opcji nie oznacza, że poprę opcję trzecią, która ma aspiracje do tego, żeby znowu dominować. Szczególnie jeśli tą opcją jest lewica. Bo lewica najpierw chce za pomocą młotka wklepać każdego obywatela w jedynie słuszny wzorzec, a kiedy już tego dokona, uszczęśliwić wszystkich na raz w jeden i ten sam sposób. Sorry, ze mną to nie przejdzie.

Lubię ludzi. Problem w tym, że niektórych z nich najbardziej lubię boleśnie kąsać, ewentualnie tradycyjnym męskim sposobem potraktować pałą w łeb - z tą różnicą, że w przeciwieństwie do polityków nie chowam tej pały w wiązance kwiatów niesionej z uśmiechem przed sobą. Oprócz tego w uprawianiu kanibalizmu przeszkadza mi fakt, że ludzi, których gryzę, zwyczajnie nie trawię. Jestem także utalentowanym słowopotfurcą. Niestety, drodzy paranoicy wszystkich opcji politycznych, nie jestem przez nikogo opłacany, a szkoda. Lista persona non grata utajniona, co będę matołom reklamę robił.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka