Karnigore Kanibal Karnigore Kanibal
25
BLOG

Nie, wcale nie wychodzimy z Afganistanu!

Karnigore Kanibal Karnigore Kanibal Gospodarka Obserwuj notkę 0

Oto Bronek Dżamejka obiecuje, że wyprowadzi nasze wojska z Afganistanu. Turbaniarze jak tylko to usłyszeli, zaraz zaczęli mu dawać powody i wypatrują biało-czerwonych flag żeby ustrzelić wszystko, co tylko nimi macha - takie samo świństwo wycięli kiedyś Hiszpanom terroturyści w Iraku, też przy okazji wyborów. A tu nagle się okazuje, że jeśli wyjdziemy z Afganistanu, to jak Zabłocki na przysłowiowym mydle.

Oto tak zwany "myk": jak donosi New York Times, okazało się, że pod tym całym piachem, kamieniami i burkami znajdują się w A-stanie pokaźne złoża minerałów przydatnych Cywilizacji Białego Człowieka™ w produkcji laptopów, komórek, iPodów i innych takich cudów: miedź, kobalt, złoto i, przede wszystkim, lit. Warto się dokopać do tego z dwóch powodów: po raz, Cywilizacja Białego Człowieka™ będzie mogła spokojnie produkować kolejne laptopy i komórki, a po dwa, jak się odpowiednio podziałkować kasą z wydobycia tego wszystkiego z Afgańczykami, to widząc TAKI szmal odechce im się siać mak i konopie, bo minerały to legalny i bardziej dochodowy towar. Oczywiście, żeby nie było, jest też haczyk. Po raz, talent do kręcenia lodów wśród afgańskiej kasty rządzącej jest taki, że Rychu i Zbychu to przy nich przedszkolaki. Po dwa, i tak najwięcej (nie)potrzebnych Cywilizacji Białego Człowieka™ elektronicznych gratów produkują Chińczycy, którzy zamiast dać się orżnąć pośrednikom natychmiast założą jakąś Chińsko-Afgańską Kompanię Górniczą i wytną Amerykanów z rynku. Po trzy, talibowie pewnie też czytają New York Times i mają świadomość, że jest geszeft do skręcenia - nie znają się na tym, ale i tak pewnie będą chcieli zająć okolice złóż, żeby ich nikomu nie dać (pies ogrodnika).

I tu pozostaje pytanie: zostajemy i pokazujemy turbaniarzom, że nie damy się zastraszyć bandzie szuszwołów z zardzewiałymi kałachami, czy robimy interesy po staremu, bierzemy duppen sie w troken i spadamy.

Lubię ludzi. Problem w tym, że niektórych z nich najbardziej lubię boleśnie kąsać, ewentualnie tradycyjnym męskim sposobem potraktować pałą w łeb - z tą różnicą, że w przeciwieństwie do polityków nie chowam tej pały w wiązance kwiatów niesionej z uśmiechem przed sobą. Oprócz tego w uprawianiu kanibalizmu przeszkadza mi fakt, że ludzi, których gryzę, zwyczajnie nie trawię. Jestem także utalentowanym słowopotfurcą. Niestety, drodzy paranoicy wszystkich opcji politycznych, nie jestem przez nikogo opłacany, a szkoda. Lista persona non grata utajniona, co będę matołom reklamę robił.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka