rozpylaczek rozpylaczek
757
BLOG

Kaczyński czytał Gałczyńskiego i postanowił kształcić wolę

rozpylaczek rozpylaczek Polityka Obserwuj notkę 14

Jarosław Kaczyński udzielił wywiadu dziennikarzowi portalu wPolityce.pl. Marcin Fijołek zapytał m.in. o to, czy w następnych wyborach będzie wspólna lista prawicy. Prezes PiS odpowiedział: „Szczerze mówiąc, to jest propozycja, o której wielokrotnie myślałem. Tego rodzaju propozycje padały i z całą pewnością przed wyborami 2015 roku musimy zjednoczyć prawicę”.

Ileż to już razy Jarosław Kaczyński a to jednoczył prawicę, a to albo sam z trzaskiem wychodził z tej zjednoczonej prawicy, albo wywalał z niej na zbity pysk zdrajców, renegatów i inną swołocz?

Coś Wam to przypomina? Tak, dobrze zapamiętaliście, oczywiście Konstanty Ildefons Gałczyński, „Listy z fiołkiem”, kącik „Estetyka i życie praktyczne”: „Suszone śliwki. Suszone śliwki należy najprzód namoczyć, po namoczeniu wysuszyć, po czym znów namoczyć i tak mniej więcej do stu razy. Zajęcie to nikomu ani ujmy, ani krzywdy nie przynosi, a nawet, powiedziałbym, kształci wolę”.

Ostatnie lata Jarosław Kaczyński spędzał na wywalaniu, co zaowocowało kolejną przegraną, po roztrwonieniu nawet 10-procentowej przewagi nad PO i wielkim sukcesem kanapowego przez 20 lat ugrupowania Janusza Korwin-Mikkego. Śliwki wyschły na wiór, więc teraz prezes PiS przebąkuje, że czas na ich ponowne namoczenie. Żeby potem było z czego suszyć: „Chodzi o środowiska, które chcą rzeczywistej zmiany – musimy jednak mieć świadomość, że gdy zmiana rzeczywiście nastąpi, to nie będzie tak, że w dniu triumfu zwycięskiej kampanii okaże się, że wówczas rozpoczną się bitwy, kto ma zająć dane stanowisko, jakie koncepcje mają być zrealizowane”.

Ponieważ Jarosław Kaczyński już tyle razy suszone śliwki moczył, suszył, moczył i znowu suszył, więc tak bardzo wykształcił swoją wolę, że już chyba by nie chciał dłużej ćwiczyć. I ma na to sposób: „Mam nadzieję, że wówczas zostanie zaakceptowane pewne prawo premiera do wyboru najwłaściwszych osób”.

Chyba nie trzeba translatora Google, żeby pojąć właściwy sens tej nadziei Pana Prezesa: nie o zjednoczenie prawicy tu chodzi, tylko o to, aby wszyscy prawicowi politycy podwinęli ogon pod siebie i podporządkowali się Jarosławowi Kaczyńskiemu. Tak, jak w grudniu r. 1948 jednoczyła się Polska Partia Robotnicza z Polską Partią Socjalistyczną. Jarosław Kaczyński wie, że jak się wzorować, to na sprawdzonych i najlepszych wzorcach.

A może jednak będzie potrzebny translator Google? Bo gdy się przeanalizuje wcześniejsze wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, w których występowała fraza „z całą pewnością musimy”, to okaże się, że z tych całych i pewnych musów nic nie wyszło.

Rzecz jasna, poza silną wolą Pana Prezesa. No i poza reklamą twórczości Konstantego Ildefonsa. To naprawdę przyjemna niespodzianka, że Jarosław Kaczyński tak lubi i ceni tego genialnego poetę, którego życie – wydawałoby się – nie nadaje się na wzór dla elektoratu PiS-u. Jak widać, Jarosław Kaczyński potrafi wznieść się ponad podziały.

Jerzy Skoczylas

 

rozpylaczek
O mnie rozpylaczek

Stoję tam, gdzie stało ZOMO, dziecko resortowe, dziadek z Wehrmachtu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka