Karzo Karzo
278
BLOG

Czasem wystarcza trochę dobrej woli

Karzo Karzo Polityka Obserwuj notkę 9

 O Pietrzaku można dużo mówić i pisać co czynią wszyscy, ale żeby pojąć, co Pietrzak mówił, to tu wszyscy mają problemy.  Wszyscy to nie znaczy wszyscy, tylko wszyscy z kręgów, które  mają problemy, bo sami je robią.  Co stało się z tym kręgiem, że rozwój wymienionego kręgu, zamiast toczyć się do przodu, zaczął się kręcić i degenerować będą badali naukowcy, ale faktem jest, że to, co przyjechało na ruskich czołgach, okazało się nasieniem zdegenerowanym. 

 Wracam jednak do tematu i wypada ukazać punkt widzenia i realizację punktu przez fachowców.  Nim przejdę dalej, to przypomnę zapominalskim, że pierwszy obóz koncentracyjny i program w nim wprowadzony powstał w fabryce Forda w 1913 r.  Pełna rocznica więc była i nikt nawet o obozie nie wspomniał. Szkoda, bo tysiące niewykształconych robotników zdobyło umiejętność pracy i życia w grupie. 

 Podobną szansę na powrót do normalnego życia stworzyło miasto niemieckie Schwerter.   Na terenie dawnego obozu koncentracyjnego miejsce do życia i doskonalenia ducha i ciała znalazło miejsce 21 zdrowych mężczyzn z Gwinei, Egiptu, Indii, Bangladeszu i nawet Mongolii.

Dziesięć pokoi dwuosobowych i jeden jednoosobowy to było marzenia dla przybyszy a do tego dwie kuchnie, prysznice i toaleta to był szok.

image

imageWszystko nowe, ale miejsce przesiąknięte złą aurą więc organizatorzy i ciekawscy opowiedzieli przybyszom o aurze i o wrażeniach z nią związanych.  Przybysze wysłuchali i poinformowali ciekawskich, że im to kompletnie wisi, kto tu siedział i za co a najważniejsze jest to, że miejsce zostało zwolnione. 

 Tak więc odtworzenie  historycznego miejsca koncentracji zasobów ludzkich zakończyło się prawie pełnym sukcesem.  Prawie, bo to jest eksperyment i ograniczono pochodzenie i ilość skoncentrowanych do niezbędnego minimum.  

Tak więc pomysł jest i widać, że można. 

 Bardzo dobrym pomysłem jest pomysł budowy osiedla domków jednorodzinnych i odbudowa hotelu w Bad Sulza. 

 W latach 1933-1937 mieścił się tu jeden z pierwszych niemieckich obozów koncentracyjnych. Internowano tu członków frakcji KPD w parlamencie Turyngii, Świadków Jehowy, Żydów i politycznych przeciwników narodowego socjalizmu. 

 Prace trwają i będzie sukces, bo jedynym warunkiem, jaki musi spełnić inwestujący na takim terenie, jest budowanie z zachowaniem zgodnym z „wysokimi wymaganiami etycznymi”. Próbowałem to jakoś zrozumieć, ale poległem. 

 Wysokie wymagania etyczne zastosowano też na terenie obozu koncentracyjnego Jonastal niedaleko Arnstadt rozpierdzielając baraki więźniarskie. W Lipsku scenie prawicowej udało się pozyskać dawny podobóz obozu koncentracyjnego Ravensbrück. W Rudolstadt-Schaala, były obóz jeniecki, w którym w czasach nazistowskich więziony był późniejszy prezydent Francji François Mitterrand (1916-1996), został zaadaptowany na cele mieszkalne. Może być, że podobny los czeka wszystkie miejsca zabudowane obozami. Podobnie może skończyć Mittelbau-Dora. Niemiecki obóz koncentracyjny, założony w pobliżu Nordhausen (Turyngia, Niemcy).

 Może nawet tak było, że  po wojnie przebywał  tu Józef Tusk.  Bezpośrednio po II wojnie światowej teren obozu służył aliantom jako miejsce obozu dla tak zwanych dipisów (od angielskiego displaced persons) – osób  oczekujących na powrót do swych miejsc zamieszkania.  Dipis Tusk powrócił do domu z masłem duńskim, bo takie czasy były.   

 Większość członków rodziny jednego z naszych słusznych blogerów też była dipisami i odleciała do USA. To że Tusk z nimi nie poleciał, aliantom wybaczyć nie można. 

 Fachowcy od etyki mówią, że ​​miejsca zbrodni narodowosocjalistycznych w zasadzie będą mogły zostać ponownie wykorzystane. Mam nadzieję, że  dzieci czołgistów i pułkownicy tego nie przeczytają. 

 Jest jeszcze taki duży hak etyczny, który wisi nad obozami niemieckimi w Polsce.  Jak by doszło do ponownego otworzenia,  to odtwarzający musi się liczyć z odszkodowaniem dla właściciela.  Jeśli Jan Pietrzak myśli, że tylko taki żarcik pieprznął, to się grubo pomylił. 


Na zakończenie dodam fragment z przemyśleń wybitnego ukraińsko-polskiego polityka. Obfitość materiału zmusza mnie do zamieszczenia tylko wycinków tego "przemyśliciela". 

"Na wstępie chciałbym się podzielić moimi osobistymi przemyśleniami na temat potrzeby dialogu polsko-niemieckiego. Urodziłem się w Gryficach. Przed Drugą Wojną Światową moja miejscowość nazywała się Greiffenberg. Mój ojciec trafił tam w wyniku Akcji Wisła. Jego cała rodzina, podobnie jak ponad 100 tysięcy innych osób, zostało wysiedlonych z terenów południowo-wschodniej Polski, z okolic Bieszczad. [...]

 W 1995 r. trafiłem na studia w Warszawie. Na drugim roku poznałem mojego mistrza, prof. Mirosława Wyrzykowskiego. Nie zapomnę, jak zasugerował mi przeczytanie 100-stronicowego komentarza do art. 1 ówczesnej Konstytucji „Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej”. W istocie ten komentarz był pierwszym źródłem mojej wiedzy o doktrynie niemieckiej na temat Rechtsstaat.

 Poznałem takie nazwiska jak Roman Herzog, Klaus Stern, Dieter Grimm. Później na jego seminariach studiowałem dzieła Ulricha Preussa, Jochena Froweina, Roberta Alexy’ego, Ingolfa Pernice, a nawet Juergena Habermasa. Teraz inspirują mnie niemieccy prawnicy – jak prof. Angelika Nussberger, prof. Franz Mayer, prof. Susanne Baer czy adwokat i pisarz Ferdinand von Schirach. Aktualnie promuję w Polsce jego inicjatywę „Jeder Mensch”. 

Polska kultura prawna i przemiany po 1989 r. zostały zainspirowane i były wspierane przez niemiecką myśl prawniczą. Na tym opierało się konstruowanie w Polsce nowoczesnego państwa prawa, mechanizmów ochrony praw człowieka i demokracji. Na tym opieraliśmy naszą integrację europejską.

 Aktualny kryzys w Polsce już teraz oznacza wiele złego dla Polaków, sędziów, prokuratorów, działaczy społecznych. Ale on może stać się także zarzewiem kryzysu egzystencjalnego dla Unii Europejskiej. Właśnie ze względu na tragiczne doświadczenia historyczne, właśnie na Niemcach i na Republice Federalnej Niemiec spoczywa szczególna odpowiedzialność za przyszłość Unii Europejskiej – całej Europy, w tym państw na wschód od dawnej Żelaznej Kurtyny. 

Adam Bodnar

facebook Adama

Schirach jest synem monachijskiego urzędnika drukarskiego Roberta von Schiracha (1938–1980) i wnukiem przywódcy nazistowskiej Młodzieży Rzeszy Baldura von Schiracha i jego żony Henrietty von Schirach, a także bratankiem sinologa Richarda von Schiracha. Jego pradziadkiem był hitlerowski fotograf Heinrich Hoffmann.





Karzo
O mnie Karzo

W języku istnieją zwroty, które same w sobie nie posiadają określonego znaczenia i dopiero kontekst i sytuacji, w jakiej są wypowiadane, nadaje im znaczenia. By nie zakłócić  rudymentarnego toku myślenia, sensu w bezsensie doradzam nie szukać. Jaką wartość ma człowiek, który nauczył się czytać i pisać, myślenie pozostawiając innym? (Ernst Hauschka) https://sites.google.com/view/karzo24/startseite

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka