KellyCMI KellyCMI
107
BLOG

O punktach

KellyCMI KellyCMI Polityka Obserwuj notkę 0

Widzenia i siedzenia.

Do wszystkiego trzeba podchodzić z rozsądkiem.

 

We Francji okołorewolucyjnej można powiedzieć, że zarządzono ordynację wyborczą. Wedle jej reguł prawo głosu nie zostało przyznane m. in. kobietom i służbie, co w dzisiejszych czasach eliminowałoby ją z ram demokratycznych. Jednak wtedy demokracje w wyborach rozumiano, jako wolność i równość w wyborze. Francuzi mieli świadomość, że wielkorządca miałby więcej głosów, niż chłop, ponieważ miał głosy żony, córek, a także np. służby czy pracowników, na których mógł wywierać presję. Dlatego dużą część społeczeństwa (wówczas też inaczej rozumianego) z takiego plebiscytu wykluczono. Nie zmienia to jednak faktu, że na ówczas nazywano to demokracją i nic nikomu do tego.

Oprócz hasła demokracji, często pojawiającym się słowem ostatniej dekady jest tolerancja. Więc i o niej na tle historycznym. W czasie szalejącej reformacji zdarzały się przypadki wzajemnego prześladowania religijnego. I to właśnie była tolerancja, która nie miała polegać na odpuszczeniu sobie delikwenta, który w naszym mniemaniu błądzi i idzie ku duchowemu zatraceniu. Wręcz przeciwnie – musimy mu wyperswadować jego przekonania, żeby mógł zostać zbawiony. To wówczas nazywano tolerancją i nic nikomu do tego. 

David Cameron, premier Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej, miał – jak donosi jeden z polskich tygodników – wyrazić nadzieję, że po opuszczeniu tronu przez Hosniego Mubaraka, w Egipcie powstanie „prawdziwie otwarte, wolne i demokratyczne społeczeństwo”.

Mam przyjemność studiować endecką prasę polskiego dwudziestolecia międzywojennego, gdzie można spotkać się z terminem „naturalnego ustroju”. Ustrój naturalny, to najprościej mówiąc taki, który dany naród (państwo) zdołał wypracować na kanwie swojej historii, dopasowany i przystosowany do danego narodu (społeczeństwa). Ile jest w tym prawdy powinien wiedzieć szef rządu w monarchii , która wypracował unikalną formę ustrojową.

 Premier Cameron proponuje czy wręcz życzy sobie państwa klasycznie demokratycznego (cokolwiek to znaczy), zapominając o sytuacji geopolitycznej Egiptu. Egipt nie może pozwolić sobie na słabość. Będąc najsilniejszym wilkiem w stadzie (bliskowschodnim stadzie) wie, że jeśli okaże się słabszy od któregokolwiek z sąsiadów (bliższych i dalszych), zostanie poturbowany (w najlepszym wypadku) i przegnany. A przykład turecki pokazuje, że stado zmienić jest niełatwo.
 

Egipt na swój sposób jest państwem demokratycznym. Tak jak w Zjednoczonym Królestwie mamy do czynienia z monarchia parlamentarną, tutaj możemy powiedzieć o demokracji wojskowej i ten system do niedawna się sprawdzał. W Egipcie, od obalenia króla Faruka I, mamy rządy wojskowych: od Nagiba, przez Nasera, Sadata, Mubaraka, a na wojskowym jego następcy kończąc. Bo jestem przekonany, że na czele Egiptu stanie kolejny generał.

Mubarak stał się uosobieniem swego rodzaju kryzysu, który dotknął Egipt. Miejmy jednak w pamięci, że ten człowiek rządził niepodzielnie przez 30 lat i nie można mu odmówić pewnych sukcesów. Wyznacznikiem jego rządów była słaba opozycja, która opierała się do niedawna jedynie na Bractwie Muzułmańskim i to właśnie tło polityczno-religijne generowało przeciwników Mubaraka.

Należy również mieć na uwadze, że Egipt za rządów Mubaraka utrzymywał dobre stosunki z Izraelem, którego premier - Benjamin Netanjahu - po ustąpieniu Mubaraka, powiedział o sytuacji na linii Izrael-Egipt: „Izrael czuje się zagrożony. Pokój między naszymi krajami, który trwa od ponad 30 lat, nie uczynił nas przyjaciółmi, ale byliśmy bezpiecznie.” Rozumiem, że do tej pory, nie wyłączając premiera Camerona, nikomu nie przeszkadzało nieotwarte, zniewolone i pseudodemokratyczne społeczeństwo. Także USA, twórca bliskowschodniej potęgi Egiptu, wydaje się być wniebowzięty przemianami. Ach ta polityka…

Egipt rządzi się swoim prawem i ma demokrację skrojoną w sam raz na ten kawałek globu. Potrzeba więcej wiary, rozsądku, a mniej pustych, a czasem wręcz głupich i szkodliwych podpowiedzi.

 Co ciekawe, o otwartym społeczeństwie mówi człowiek, który zrewidował swoje poglądy na temat polityki imigracyjnej. Czas się zdecydować – byle z rozsądkiem.

 

 

KellyCMI
O mnie KellyCMI

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka