KellyCMI KellyCMI
259
BLOG

Z dziurawego koryta...

KellyCMI KellyCMI Polityka Obserwuj notkę 1

... nawet świnia się nie napije.

Kilka miesięcy temu pozwoliłem sobie wymęczyć z klawiatury parę słów na temat sytuacji kilku europejskich świnek (http://kellycmi.salon24.pl/275045,byly-sobie-swinki-trzy). Jedną z nich jest Grecja, która w świetle prawa chwyciła za dany jej palec, przyciągnęła do siebie i próbowała odgryźć głowę darczyńcy, ale się przy tym zadzierzgnęła. Obecnie jej stan jest krytyczny. Co doprowadziło do tego stanu próbowałem z grubsza zdiagnozować we wspomnianej notce.

Hellada sama sobie zgotowała swój los, ale nie została ze swoim problemem sama. Głównie dlatego, że to nie do końca tylko jej problem. Najbardziej po głowie za grecką zapaść dostają Francuzi i Niemcy, czyli najważniejsi decydenci w zjednoczonej Europie. To właśnie te kraje najwięcej pieniędzy utopiły w Grecję i wiedzą, że jeżeli chcą je kiedykolwiek zobaczyć, muszą za wszelką cenę uratować jej życie. A cena jest wysoka. Rok temu zdecydowano wpompować w grecką gospodarkę 110 miliardów euro. Na szczęście nie wrzucono całości tej puli w to błoto, które utorzyło się nad tą częścią Morza Śródziemnego - ponieważ Grecja nie wprowadzała reform, które były warunkiem udzielenia pożyczki, wstrzymano ich wypłacanie.

Grecja zostaje bez pieniędzy i bez reform. A na już potrzebują 12 miliardów euro, którego nikt nie chce pożyczyć "na gębę". Wszyscy ewentualni darczyńcy czekają, aż rządzący na Peloponezie zaczną wdrażać reformy, by móc podarować drugie 100 miliardów wspólnej waluty europejskiej, bo na tyle jest szacowane zapotrzebowanie greckiej gospodarki, by mogła jeżeli już nie stanąć na nogi, to chociaż uklęknąć.

Jej gospodarka jednak leży i jest kopana przez Greków, którzy nie godzą się na reformy, protestują i jeszcze bardziej pogrążają swój kraj. Trudno im się dziwić - państwo nauczyło ich, że można bez konsekwencji brać bez żadnych zobowiązań czy obostrzeń. Wygląda na to, że i tym razem sprawdzi się ta filozofia - trzeba będzie Grecji dać pieniądze, żeby nie ciągnęła za sobą innych, których upadek odbiłby się wielkim hukiem i wieloma rannymi dookoła.
 

Mimo tego uważam, że wlewanie wody do dziurawego koryta nie ma sensu, szczególnie że tego koryta nie naprawiłby sam Jan Rostowski. Lepszym rozwiązaniem byłoby wyłożenie pieniędzy na leczenie ran Niemców i Francuzów, a greckie truchło zakopać - może na tej glebie coś się z czasem urodzi. Szczególnie, że chory najwyraźniej leczony być nie chce.

KellyCMI
O mnie KellyCMI

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka