KellyCMI KellyCMI
235
BLOG

Fiskusa prawo nie tyka

KellyCMI KellyCMI Polityka Obserwuj notkę 2

Jak "elektryka prąd nie tyka", takoż prawo nie strąci włosa z głowy fiskusa. Ten nawet nie posiwieje, jak coś pójdzie nie tak, bo zawsze znajdzie się życzliwy, który go odratuje. Niedawno w ratowniczą rolę dr Quinn wcielił się Trybunał Konstytucyjny, odsyłając elektrownie z kwitkiem.

W lutym 2009 r. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej zarzucił Rzeczpospolitej, że ta nie dostosowała przepisów dotyczących opodatkowania energii elektrycznej. Na tej podstawie polskie elektrownie zaczęły się domagać zwrotu pieniędzy za akcyzę, którą płaciły w myśl prawa polskiego, mimo iż w wyniku narzucenia prawa przez Unie Europejską, opodatkowani z tego tytułu powinni zostać dystrybutorzy energii, a nie jej producenci.

Sprawa wydaje się więc prosta i nawet Jasiek z Wólki nie miałby wątpliwości, jak sprawę rozstrzygnąć: skoro ktoś (nieważne czy Pan Henio spod czwórki czy wielka elektrownia) niesłusznie został obciążony podatkiem, to należy mu się zwrot pieniędzy wraz z odsetkami. Niestety w polskim Trybunał Konstytucyjnym nie zasiada Jasiek z Wólki.

Trybunał Konstytucyjny orzekł, iż elektrowni ani zwrot nadpłaconego podatku, ani odsetki się nie należą. Tłumaczenie było kuriozalne i nie do ogarnięcia, nawet dla bystrego skądinąd Jasia: ponieważ elektrownie przerzuciły ciężar swojego podatku na odbiorców, poprzez podniesienie ceny, to producenci energii nie ponosili z tego tytułu strat.

Nie chcę dyskutować z prawem, ponieważ mam świadomość, że tam i ślimak może być rybą. Prawo może i umożliwia takie zamknięcie sprawy, choć zdanie odrębne 8 z 21 sędziów Trybunału daje do myślenia.

Nie potrafię zgodzić się z tokiem myślenia sędziów, którzy podpisali się pod powyższą argumentacją, bo o ile dobrze wnioskuję, to najlepiej by było, aby producenci energii wzięli akcyzę na siebie, ceny energii zostawili na niezmienionym poziomie, a jak z tego powodu by upadli to trudno - wtedy Trybunał Konstytucyjny przyznał by im rację i poużalał się nad ich losem. 

Szczęście producentów energii polega na tym, że nie upadną, ponieważ są oni w stanie przerzucać taki podatek na konsumenta i się nim nie przejmować. Ale niezwrócenie im nadpłaconego podatku uważam za zwykłe przywłaszczenie. A mówiąc bardziej po ludzku - kradzież! Kogo to interesuje czy potrafili zaradzić w jakiś sposób tym obciążeniom czy też nie. Byli, do nich należy zysk z tego tytułu, ale nie zmienia to faktu, że przekazywali budżetowi pieniądze, które tam się znaleźć nie powinny. 

Trybunał zdaje się jednak mówić producentom: oj tam, oj tam, przecież nic się nie stało, po co to całe larum. A tym czasem w grę wchodzi suma pieniędzy, która pokryłaby mniej więcej czwartą część najbardziej pilnych potrzeb płonącej Grecji. Swoją drogą ciekawi zamożność sędziów Trybunału, skoro suma kilkunastu miliardów złotych nie robi na nich wrażenia.

Nie wiem czym się kierował Trybunał Konstytucyjny w swojej interpretacji i boję się doszukiwać jakichkolwiek motywów takiego działania. Trzeba jednak powiedzieć sobie wprost, że w naszym kraju państwo i urzędnik mogą wszystko - nawet zmienić (dura?) lex. 

KellyCMI
O mnie KellyCMI

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka