Pierwotnie chciałem to wrzucić jako komentarz do notki Chłopa z Kijkiem ale doszedłem do wniosku, że tyle zdjęć zaśmieci mu notkę. Zrobił trafną analizę przełomu brzozy i namierzył do tego 'rodzynka'. Na charakterystyczne nacięcia na pniu pochodzące najprawdopodobniej od dolnych półek dźwigarów zwracał też uwagę Manek.
To, że drzewo wspomagane siłami aerodynamicznymi oderwało skrzydło do końca było raczej jasne od czasu publikacji tych zdjęć przez ZL:
'Siłownik napędu klap, wyrwany jednocześnie z odcięciem końcówki lewego skrzydła, znaleziony pod złamaną brzozą.'
'Część krawędzi spływu lewego skrzydła [...] wyrwana jednocześnie z odcięciem końcówki lewego skrzydła, znaleziona koło złamanej brzozy'
'Końcowy element zewnętrznej klapy, wskazany strzałką na zdjąciu powyżej, na lewym skrzydle samolotu Nr 102.'
Jeżeli przy brzozie samolot zostawił fragmenty pochodzące z najmniej narażonych miejsc czyli wierzchu i tyłu skrzydła, przy kącie pochylenia ok. 12-13 stopni, to trudno sobie wyobrazić inny na to sposób niż przejście pnia do końca.
Wspomnianym rodzynkiem jest zidentyfikowanie tzw. 'zawiasu' wbitego w brzozę. Na przedostatnim zdjęciu strzałka wskazuje 'zawias'