Słowo Wielkiego Rycerza Słowo Wielkiego Rycerza
52
BLOG

C.A. Anderson – Cywilizacja miłości fragment 4

Słowo Wielkiego Rycerza Słowo Wielkiego Rycerza Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Rozdział 3

Twórcy nowej ludzkości

(...)

Nie byłoby niczym dziwnym, gdyby tego wieczoru Jan Paweł II miał na uwadze historyczny kontekst wielkiego dzieła Mahlera. Mahler był kompozytorem żydowskiego pochodzenia, a Mickiewicz – źródło inspiracji dla jego symfonii. Wzywając w roku 1848 do polskiego wyzwolenia narodowego, Mickiewicz napisał: „Wszelki z narodu jest obywatelem, wszelki obywatel równy w prawie i przed urzędami. (...) Izraelowi, bratu starszemu, uszanowanie, braterstwo, pomoc na drodze ku jego dobru wiecznemu i doczesnemu. Równe we wszystkim prawo”. Jan Paweł II musiał również pamiętać, jak w 1938 roku – w okresie młodości w rodzinnych Wadowicach – dzień po antysemickich zamieszkach jego nauczyciel, pan Gebhardt, wygłosił wobec klasy następujące słowa: „Mam nadzieję, że nie będę musiał zaliczyć któregokolwiek z moich uczniów do chuliganów, którzy grasowali dzisiejszej nocy. Mówię do was nie jako profesor historii, lecz jako Polak. To, co się stało, nie ma nic wspólnego z tradycją naszej Ojczyzny”. W jakimś bardzo dosłownym sensie, miłość jest Realpolitik.

To właśnie chrześcijaństwo przyczyniło się w sposób wyjątkowy do wyniesienia miłości do rangi centrum ludzkiego życia. Miłość zawsze, rzecz jasna, była znana istotom ludzkim, i ludzie zawsze okazywali miłość przyjaciołom i rodzinie. Jak widać w dwóch największych przykazaniach, była ona w sposób domyślny obecna w objawieniu hebrajskim, lecz nie została sformułowana całkiem wprost. A choć wysławiali ją greccy i rzymscy filozofowie, często wydawało się, że jest ona dla nich zaledwie poszczególną wartością – jedną wśród wielu innych. To Jezus Chrystus objawił ludzkości, że tym, co leży w centrum wszechświata, jest miłość, że – mówiąc słowami Dantego – to ona „wprawia w ruch słońce i gwiazdy”.

Ale dlaczego? Dlaczego spośród wszystkich wartości i właściwości wszechświata, właśnie miłość miałaby cieszyć się tą uprzywilejowaną pozycją źródła i poruszyciela wszystkich rzeczy? Wszelkie religie wychodzą od stwierdzenia istnienia mocy większej od nas, większej od wszystkich sił przyrody, widzialnych i niewidzialnych, która te siły przyrody zrodziła. Dla wielu religii ta moc jest ostatecznie bezosobowa. Jest to energia, dynamika – to, co filmy Gwiezdnych. wojen nazywają „siłą”. Chińczycy nazywają ją Tao. Dla buddystów jest to pierwotna natura umysłu. Dla filozofów Zachodu, jak Martin Heidegger, jest to „bycie”. Jednakże chrześcijaństwo różni się od tych poglądów w jednym podstawowym znaczeniu: naucza ono, że ta Wyższa Moc jest ostatecznie osobowa. Bóg nie jest siłą bezosobową, jak magnetyzm czy elektryczność. Bóg jest, w pewien nieopisany sposób, podobny do nas jako osób i odnosi się do nas jako osób. Księga Rodzaju mówi nam, że mężczyzna i kobieta zostali stworzeni na „obraz” i „podobieństwo” Boga. To właśnie ten „obraz” i „podobieństwo” określają, w jakimś sensie, ramę odniesienia, które umożliwia pewne zrozumienie tajemnicy Boga i pozwala na „osobistą” więź z Bogiem. Chrześcijaństwo objawiło Boga jako istniejącego w tajemniczej jedności Trzech Osób, których wzajemną więzią jest miłość.

Piszemy nieoficjalnie o Zakonie Rycerzy Kolumba, największej bratniej organizacji katolickiej na świecie. Nazywanej przez Ojca Świętego "prawą ręką kościoła". Skupiającą mężczyzn żyjących w łączności ze stolicą apostolską, pragnących służyć kościołowi i państwu, zgodnie z czterema charyzmatami zakonu - miłosierdziem, jednością, braterstwem i patriotyzmem. więcej na: www.kofc-ah.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości