Kogito Kogito
369
BLOG

Dla wielkiego "W" wielkie "G"

Kogito Kogito Rozmaitości Obserwuj notkę 7

Pewnie tytuł oburzy wielu.. Mam to jednak „gdzieś”. Jeśli twórców skrótu: „HGW”, którzy od początku dobrze wiedzieli, z czym będzie się kojarzyć każdemu prostemu, acz prawdziwemu Polakowi jeszcze cokolwiek oburza tzn., że są już w trzecim, najcięższym stadium „kalizmu”.

Właśnie prof. „G” ukazał się już nie tylko na tablecie z wielkim biletem za 2 zł.

Niedawno wobec młodej pary użyłem starozakonnego życzenia: oby Bóg dał mi jedną tysięczną tego, czego ja Wam życzę.

W życzeniu tym zawarta jest nie tyle dbałość o siebie, co wskazanie na bogactwo moich życzeń.

Czas zadbać o siebie i życzyć sobie, tym bardziej, ze nie dawno miałem urodziny: oby Bóg dał mi jedną tysięczną tego, czego politycy wyborcom obiecują.

A czemu właściwie za 2 zł, a nie 1,99?

A czemu mieszkańcy i pracujący, a także odwiedzający Warszawę nie mogliby jeździć darmo?

Czy Warszawa nie ma czym zapłacić firmom przewozowym?

Krytycy tej idei mówią, że w Warszawie i tak bilety są tańsze niż we Wrocławiu i paru innych miastach. Zgoda, ale…

Na Warszawę pracuje cały kraj, a na Wrocław?

Kiedy juhas kupi nawóz, kiedy górnik kupi se komórkę, kiedy kaszebski rybak ubezpieczy i zatankuje swoją łajbę, wielkopolski Drzymała kupi wreszcie mieszkanie zbudowane przez warszawskiego developera, a łódzki biznesmen założy konto w banku to gdzie opłacony będzie podatek Vat i dochodowy skoro siedziby firm świadczących te usługi są w Warszawie?

Dlatego zastępy „warsiawskich cwaniaczków” dużo bardziej niebezpiecznych niż ci przedwojenni z Pragi, bo w wykrochmalonych kołnierzykach krążą po Polsce, aby, bez względu na lokalne interesy powstawały kolejne placówki banków, ubezpieczycieli, sieci komórkowych, czy kolejne supermarkety i stacje benzynowe.

W turystycznej miejscowości, w której mieszkam na najbardziej dla turystów atrakcyjnych szlakach na jeden sklep z pamiątkami, czy luksusową odzieżą oraz knajpkę, w której można się posilić przypadają dwie placówki banków, jedna sieci komórkowej, ubezpieczyciela. Staram się nie chodzić po tych uliczkach po posiłku, bo żołądek na ten widok podnosi mi się znacznie, a wolałbym nie zostawiać obiadu na ulicy.

 Supermarkety ścieśnione wokół centrum, co jest ewenementem w skali świata, doprowadziły już do upadku wszystkich lokalnych, małych handlowców. Cóż. Ci mali płacą podatki tutaj wiec nie warto o nich dbać.

Interes Warszawy to supermarkety, które podatek od swoich zysków w niej zostawią.

To też mój przyczynek do dyskusji o „Janosikowym”, czyli o tym ochłapie, którym Warszawa się z Polską dzieli i który tak bardzo jej ciąży.

Przekonać lokalnego polityka obietnicami, lub skorumpować przez wspomniany wykrochmalony kołnierzyk to już kwestia wcale niewyszukanej techniki perswazyjnej.

Nie namawiam do cięcia tymi kołnierzykami głów. Namawiam do zwyklej ostrożności i dbałości o interesy lokalne. Myślenie w kategoriach „heimatu” jest dziś Polsce bardziej niż kiedykolwiek potrzebne, bo bez takiego myślenia przyszłe przebudzenie lokalnych społeczności może być tragiczne w skutkach. Już dziś różnice pomiędzy poziomem zarobków, stopy bezrobocia pomiędzy Warszawą, a prowincją stanowią przepaść, która nieustannie rośnie.

Pamiętajmy o tym przy okazji wyborów samorządowych za rok i miejmy na uwadze, ze nie zawsze nazwisko znane, osoba polityka znanego z pierwszych stron gazet i ław sejmowych musi być dobrym rozwiązaniem dla regionu, w którym mieszkamy.


 

Kogito
O mnie Kogito

nigdy w zadnej partii.staram sie byc niezalezny.nie stoję po stronie ani prawych ani lewych..po stronie przyzwoitych

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości