Czy zwierzęta mogą symbolizować ideologię? Oto pytanie, z którym spróbuje dziś się zmierzyć, wiecie, taki pojedynek. W każdym bądź razie, do tematu natchnęła mnie nuda, okropna nuda, tak okropna, że przypomniałem sobie o tym Blogu. Chyba nie muszę mówić, jaka musiała być ta nuda straszna. Zaglądać na to badziewie? Brrr... Przechodzą mnie dreszcze. Tym bardziej, że muszę teraz dla Was pisać. Tak trochę z innej beczki, cytuję pewnego użytkownika, który komentował mojego bloga (prosił o anonimowość): "Szybko się to panu znudzi" (chodziło o tego Bloga. Jak widać, jestem tu, żyje, nie tyje...
Kot - zwierze bardzo potrzebne w życiu ludzkim. Dlatego pasuje do kaczyzmu
Pies - zwierzę miłe, ciepłe i przyjemne. Czsami szczeka. W języku polskim szczeka "HAU", a w angielskim - "WOOF". Pasuje do Taoizmu
Dżdżownica - ma dużo liter. Pasuje do intergalizmu.
Komar - jest uciążliwy. Pasuje do Pannacjonalizmu.
Węgorz - jest smaczny, dzięki czemu zieje prądem. Pasuje do prpertarianizmu
Wąż - jest miły, albo nie, zależy jaki rodzaj. Pasuje do leseferyzmu.
Korniki - grzebią w drewnie. Pasują do feminizmu.
Dziękuje i pozdrawiam z tego powodu Was wszystkich, mam do powiedzenia jeszcze wiele myśli, a więc czekajcie na mnie, ewentualnie zadzwońcie, jeżeli macie mój numer telefonu, ale nie macie, więc nie zadzwonicie, a nie zadzwonicie, bo się bajecznie boicie. Polecam się na przyszłość.