Obserwując scenę polityczną i śledząc środki masowego przekazu coraz bardziej dochodzę do wniosku,że dziennikarze nie różnią się za wiele od polityków. Uważam tak,bo:
-
Politycy i dziennikarze nie odpowiadają za swoje słowa. Mam na myśli nie tylko odpowiedzialność karną i cywilną, której się nie boją,ale przede wszystkim odpowiedzialność za skutki swoich przemyśleń i koncepcji w odniesieniu do rzeczywistości. Oto polityk może nałgać,że od jutra będzie raj, dziennikarz może nałgać,że teraz to jest demokracja a wcześniej nie było. Nie ma w moim mniemaniu drugich takich dziedzin życia, w których słowo byłoby tak instrumentalnie traktowane. I dla jednych i dla drugich obiektywne fakty nie maja znaczenia.
-
Politycy i dziennikarze znają się, a niekiedy przyjaźnią z ludźmi o marnej reputacji. Mało tego znają się nawet z najgroźniejszymi gangsterami. Oto dziennikarze jednego tygodnika i jednej stacji telewizyjnej robią cykl reportaży o największych w Polsce przestępcach tak jakby byli jednymi z nich i chcieli pokazać trudy tego ciężkiego zawodu. Oto jedna z dziennikarek tzw, śledczych pożycza pieniądze od teściowej kryminalisty. Wśród polityków obecna jest silna grupa polityków łasych na prezenty i podarunki. A to wcześniej limuzyna, a to niedawno jakiej małe kilkaset tysięcy za ustawienie przetargu.
-
Dziennikarze i politycy zachowują się tak jakby byli opłacani przez obcy wywiad. Pojęcie dobra Ojczyzny dla nich nie istnieje. Jak trzeba coś o polskim urojonym mniej lub bardziej antysemityźmie to nie ma problemu napisze się z artykuł,zrobi reportaż. Jak trzeba przygotować grunt pod wejście do Polski konkurencyjnych przewoźników kolejowych to wysyła się na dworzec reporterów,aby zbierali negatywne opinie. A politycy ? Jedzą kolacje ze szpiegami, balują, robią interesy paliwowe czy prywatyzują np. największego operatora telekomunikacyjnego czy ubezpieczyciela.
-
Jest ich pełno w środkach masowego przekazu. Pojawiają się jednak tylko po to ,aby powiedzieć kolejny banał, coś przekręcić lub skomentować kogoś innego, nic od siebie. Wynika to z tego że zawodowy polityk i dziennikarz tak naprawdę nie zajmowali się w swoim życiu niczym konkretnym, cały czas poruszają się w swoim zamkniętym świecie ogólności. Świecie domniemywań, dociekań, wyimaginowanych planów.
-
Wiadomo,że politycy i dziennikarze nie mogą bez siebie funkcjonować. Po co dziennikarz bez polityka i na odwrót. Te dwa zawody znakomicie się uzupełniają. Jedni wymyślają chore koncepcje, drudzy je podchwytują , dodają coś od siebie, aby to jeszcze bardziej „udurnić” i puszczają w eter. Czasami przydałby się na jednych i drugich kubeł zimnej wody. Oto polityk zwany błaznem wymyślił,że będzie znosił bariery dla biznesu, np. Dla takiego znanego piekarza oszusta. Oczywiście dziennikarze bez cienia wątpliwości podchwytują walkę z wiatrakami.
-
Politycy i dziennikarze znakomicie nam się uzupełniają. W telewizji występuje polityk partii A i z góry wiadomo co powie na dany temat, w gazecie pisze polityk partii B i bez czytania treści wiadomo o co mu chodzi. Podobnie dziennikarze. Oglądasz telewizję A nie spodziewaj się,że dziennikarz będzie obiektywny. Czytasz gazetę B nie myśl,że dowiesz się czegoś innego jak do tej pory. Największe przekleństwo dziennikarskie - media mają prawo być nieobiektywne(chyba że publiczne te muszą być nijakie). Ciekawe sytuacje czasami wychodzą jak dziennikarzom się pomyli,że są politykami(zresztą się im nie dziwię). Pyskówka murowana.
-
Politycy i dziennikarze w wyrażaniu swoich poglądów kierują się przede wszystkim tym co im oficer prow...przepraszam, przewodniczący partii czy redaktor naczelny „sugeruje”.Tu pluralizm nie obowiązuje, a jeżeli nawet jest to taki jak w przybudówkach PZPR. Wynika to z tego ,że większość polskich polityków i dziennikarzy swój rodowód wynosi z PRL. To tam zdobywali szlify, tam byli szkoleni i przygotowywani do zmian ustrojowych. Nie ma się co łudzić,że polityk wykształcony w Moskwie stanie się nagle prawdziwym demokratą , nie ma się co spodziewać,że dziennikarz robiący telewizję w stanie wojennym stworzy coś potem obiektywnego i rzetelnego.
-
Politycy i dziennikarze to zawody wysokiego zaufania publicznego(dziennikarze wbrew temu co orzekł Trybunał Konstytucyjny jak najbardziej). Wiele od nich zależy w postrzeganiu świata przez zwykłych ludzi. Nie będzie przesadą opinia,że to motor zmian we współczesnym rzeczywistości. Niestety nie potrafią tej siły sprawczej właściwie wykorzystać.
-
(I jeszcze jedno)Żerowanie na ludzkiej tragedii. Te zapewnienia polityków o trosce o biednych, żałoby narodowe po katastrofach, komisje śledcze d/s samobójczyni. A wśród dziennikarzy teksty o głodujących w Afryce, umierający ludzie na zdjęciach konkursowych, albo dzisiejsze kłótnie o relacje z wypadku znanego dziennikarza motoryzacyjnego. Ohyda!
P.S. Nie podaje konkretnych nazwisk,każdy sobie wstawi najbardziej przez niego nielubiane. Tekst powyższy jest na wysokim poziomie ogólności, cóż dziennikarstwo....