Przeczytałem ciekawy wywiad na Interii. Gdy sie tak głebiej zastanowiłem, to Tomasz Krzyżanowski, który udzielał tego wywiadu ma sporo racji. Narciarstwo masowe, według modelu, który panuje wszechobecnie jest właściwie śłepym zaułkiem, w który daliśmy się jako narciarze zaprowadzić.
Dzisiaj nikt nie umie sobie wyobrazić nart bez kolei, krzesełek, wyciągów, bez apres de ski, bez hoteli i restauracji. Bez tej pogoni za coraz bardziej wyrafinowanym sprzętem, za tymi goretexami i wszystkimi gadżetami, które ponoć są niezbędne aby....wypocząć.
To jest właśnie ślepy zaułek do którego daliśmy się zagnać.
Jaka więc alternatywa dla niewolniczego narciarstwa przywyciągowego?
Ano trzeba przeczytać:
http://sport.interia.pl/narciarstwo-alpejskie/news-wlasnie-dlatego-tradycyjne-narciarstwo-umiera,nId,1528868