Incitatus jest niemal zupełnie zapomnianym politykiem rzymskim, którego działalność może być przykładem dla współczesnych uczestników życia politycznego, uważających udział w nim za coś więcej niż wyścig do żłobu.
Emigrant z Hiszpanii, miał ciężką młodość - zachowało się przezwisko z tamtych lat "Porcellus" czyli prosiaczek. Własnym talentem doszedł do godności senatora, a tylko przedwczesna śmierć pozbawiła go konsulatu. Pośmiertnie wykreślony z rejestru członków senatu przez przeciwników politycznych pod fałszywym pretekstem braku niezbędnego majątku. Jedna z tych postaci, których szlachetność nie ustrzegła nawet po śmierci przed zemstą nienawistników.
Jednocześnie Incitatus był wzorem współczesnego męża stanu - wysportowany i czynny sportowiec, wegetarianin, mocno stojący nogami na ziemi. Nawet przeciwnicy nie mogli mu zarzucić niesprawiedliwości czy prywaty w działaniu. Zawsze fair play. Poza być może jednym. "Jest taki jak wszyscy. Dorwał się do żłobu" mówiono. Zarzut krzywdzący, bo Incitatus wśród senackich splendorów żył skromnie, nieledwie ascetycznie. Wszystkie siły poświęcając realizacji powierzonych mu zadań publicznych.
Dlatego też kot niniejszego bloga ogłasza się samozwańczym Wielkim Mistrzem Nagrody im Incitatusa i wzywa pt. publiczność, t.j. wszystkich trzech czytelników, jakich ma do zgłaszania kandydatur do nagrody.
