Kot Który Myśli Kot Który Myśli
118
BLOG

Młodzi i ubodzy - zostawmy ich lewicy

Kot Który Myśli Kot Który Myśli Gospodarka Obserwuj notkę 10

Jeden z moich salonowych kolegów, Pan Krzysztof Wołodźko, popełnił tekst w którym rozczula się nad losem pokolenia niewykształconej i leniwej młodzieży, ciągle żyjącej na garnuszku swoich rodziców. Tej młodzieży, która ponoć jest ofiarą jakiegoś systemu, to jest zmowy, spisku i układu.

Kolega Wołodźko dzielnie przywołuje statystyki i GUSy, szukając problemu a to w podupadający budownictwie komunalnym, a to w pensji minimalnej, która jest zbyt minimalna by wziąć kredyt na mieszkanie. 

I tutaj dochodzimy do tak zwanego sedna, którego mój drogi kolega Wołodźko nie dostrzega, a gdy postanowiłem mu wskazać, w swej łaskawości zabronił mi komentować swojego bloga - być może z obawy, że ktoś przyzna mi rację, a co za tym idzie, nie będzie współczuł tej zbieranienie utrzymywanych przez mamuśki i tatuśków dzieciaków.

Otóż pierwszym i jedynym problemem, który dotknął niesamowicie wielką grupę Polaków z pokolenia '80-'90, jest problem lenistwa i obyczajowego upadku. Tak, dokładnie, obyczajowego upadku. Ta mieszanka powodowała, że młodzież, chodząca w latach '90 i w pierwszych pięciu latach pierwszej dekady XXI wieku do szkół podstawowych i liceów, w dużej mierze poświęcała się wagarom i piciu alkoholu po kątach. Co, może macie inne wspomnienia - drogie koleżanki i koledzy - młodzieży tak uczynnej, że tylko stojącej na baczność na apelach? Może nie dostrzegaliście problemu ochlejusów i idących za nimi rzesz "młodych, zdolnych"?

Jasne, część z nich pokończyła nawet studia i uniwersytety. Duża część - uniwersytety w Kielcach czy innych Rzeszowach, politologie i inne socjologie. To były ich wybory, przedłużenie hulaszczego życia, które można zobaczyć na akademikach AGH czy Politechniki Wrocławskiej (ot, choćby bydło blokujące na Juwenaliach drogi i wywracające samochody).

Nie znam nikogo - dosłownie nikogo - kto byłby, zdolny, pilny i miał odrobinę ambicji i wylądowałby źle, na bruku, czy z minimalną, żyjąc od pierwszego do pierwszego. Nie. Młodzi, ambitni, tacy, co i owszem, czasem pili, ale zestawiając ten czas z czasem na naukę, na działalność naukową i społeczną, to pili tyle co nic. I oni wszyscy radzą sobie nad zwyczaj dobrze, gdzie ich start zawodowy zaczął się tak jak i mój, od co najmniej półtorej średniej krajowej. I mamy teraz dzieci i rodziny, i kochamy naszą Ojczyznę, i kochamy samych siebie.

Znam też wielu, co to na zmywak do Anglii powyjeżdżali, co robią na budowach i ciężko im, cholernie ciężko, związać od pierwszego do pierwszego. Ale najciężej im znaleźć dwie dychy na flaszkę. Bo to zostało im we krwi.

I nie żal mi ich. I nie wiem czemu miałoby być żal. Od tego - moi drodzy - jest lewica, żeby żałować takich ludzi.

Prawda jest gdzieś tam.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka