kreditor kreditor
178
BLOG

Podłość "Gazety Wyborczej"

kreditor kreditor Polityka Obserwuj notkę 36

W całej aferze wokół wywiadu Marcina Cichego nie chodzi o to, co w nim powiedział, bo powiedział to, co wie każdy. Każdy wie, że wierchuszka GW to osoby pochodzenia żydowskiego - żadna tajemnica. Każdy wie, że dla tych osób doświadczeniem generacyjnym był marzec. Każdy wie, że tematem najczęściej eksploatowanym w GW jest szeroko pojęta kwestia żydowska. Każdy wie, że GW jest najbardziej zideologizowanym mainstreamowym periodykiem, że praktycznie każdy tekst z wyjątkiem informacji agencyjnych reprezentuje określoną tezę wyznawaną przez A. Michnika.

Każdy wie, że A. Michnik uważa się za moralistę, który może oceniać, kto "jest przyzwoity", kto "jest podły", kto jest "inteligencją" a kto "oszołomem". Np. osobą przyzwoitą jest wg GW dr G. stojący pod licznymi zarzutami karnymi a człowiekiem honoru jest nr 2 reżymowej junty - gen. Kiszczak. To nie są żadne nowości. Każdy wie, że środowisko rządzące GW wywodzi się z ludzi, których rodzice nierzadko działali w KPP lub w stalinowskim aparacie represji. Nie dziwota zatem, że GW męczy niemiłosiernie temat Jedwabnego, pogromu Kieleckiego, domniemanych aktów antysemickich AK, natomiast niespecjalnie interesuje się, okresem stalinowskich represji, mordowniami KBW, czy zbrodniami sądowymi tego okresu. Gdyby mój ojciec był prominentnym działaczem KPZU  sądzonym w procesie łuckim, zaś mój brat po odbyciu pogłębionych studiów prawniczych w ramach 2letniej sołtysówki orzekał w ramach tak uroczego organu jak Wojskowy Sąd Rejonowy a byłbym redaktorem naczelnym gazety codziennej, to też nie interesowałaby mnie publikacja artykułów na temat tamtych czasów. To nie powinno dziwić a mówienie o tym nie jest żadną podłością. Każdy broni rodziny, mitologizuje swoje doświadczenie generacyjne, usprawiedliwia zło wyrządzone przez bliskich a jeśli usprawiedliwić się go nie da - to się o nim nie chce mówić. 

Dalej, każdy wie, że A. Michnik ma wielką lubość w publikowaniu esejów będących skrzyżowaniem natchnionej prozy Norwida i referatu na zebraniu partyjnym, mieszaniny paranaukowych wywodów z pogranicza historiozofii i drobiazgowego analizowania postaw i zachowań, które skonkludowane są jednoznaczynymi i dobitnymi wyrokami. Ktoś zostaje uniewinniony - bo jest szlachetny, jest człowiekiem honoru, jest wielki, jest elementem historii itp. a ktoś  inny skazany jako  oszołom, podły, nieświęty, obrzydliwy, antysemicki. Jako żywo przypomina to referaty wygłaszane w ramach sporów frakcyjnych w ruchu komunistycznym, gdzie rozwlekłe i nudne analizy dialektyczne prowadziły do konkluzji, że delikwent reprezentuje "odchylenie", "burżuazyjne naleciałości" albo innej,  jednoznacznie eksokomunikującej ze wspólnoty tych, których poglądy są słuszne. Maniera esejów Michnika jest dla niego charakterystyczna, ale wyroki, które w nich wydaje są uzasadniane przez cyngli, o których mówi Cichy. Żadna nowość - to wie każdy. 

Ciekawiło mnie, jak zareaguje GW na wywiad z Cichym. Obstawiałem dwie opcje - albo długi artykuł, któregoś z cyngli na całą stronę w poniedziałkowym wydaniu, gdzie w powyżej opisanej manierze, zostanie Cichosz zdemaskowany "jako faszystowski szpieg, który od samego początku robił krecią robotę w GW. Gazeta dała mu wszystko a on, wodzony na pasku antysemickich bojówek  oraz  koncernu Axel Springer, odpłacił jej zdradą. Na szczeście czujność bojowa w redakcji w porę pozwoliła wykryć haniebną robotę Cichosza a sprawiedliwość została wymierzona szybko i konsekwentnie. Sprawa Cichosza dowodzi jak poważnym problemem jest wciąż polski anysemityzm. Skoro antysemita mógł latami ukrywać się w redakcji GW, to znaczy, że trzeba podjąć zdecydowane działania w walce z tą podłą przypadłością, która hańbi...itd. etc. bla-bla.

Drugą możliwą opcją, którą rozważałem, była podobny wywód prozą przyobleczony jednakowoż w formę pozwu o ochronę dóbr osobistych, który złoży r.pr. Piotr Rogowski, swą niedoścignoną polszczyzną uzasadniając konieczność orzeczenia stosownych środków przewidzianych w art. 24 Kodeksu cywilnego. Cóż sprawiedliwość jest w niebie a na ziemi jest wymiar sprawiedliwości. Pozwanym przez Michnika lub Agorę radzę skorzystanie z porady profesjonalisty, bo polski sąd nie jest partnerem do dyskusji o zasadności użycia środków z gatunku publicystycznej licentia poetica, ani też o prawdzie historycznej. Tacy delikwenci tłumaczą sądowi te kwestie a sąd nie rozumie, za to rozumie pisma procesowe Pana Rogowskiego a potem wyrok jest jaki jest.

To co zrobiła GW jest - używając jej własnej nomenklatury - podłe. Zasugerowanie, że Cichy jest chory psychicznie i dlatego nic co powiedział nie może być traktowane poważnie jest czymś tak obrzydliwym, że jest mi autentycznie niedobrze patrząc na obrośnięte tłuszczem oblicze Jarosława Kurskiego.

Nie wiem, czy Cichy jest chory psychicznie - załóżmy, że tak jest, chociaż jego wypowiedzi jawią się jako zborne, logiczne i sensowne. Czy to znaczy, że wszystko co mówi, to efekt urojeń, że nie ma prawa się publicznie wypowiadać, że powinien siedzieć w Tworkach i pobierać elektrowstrząsy dopóki nie zacznie myśleć tak jak trzeba? Czy osoba chora psychicznie zawsze opowiada bzdury i dlatego trzeba ją traktować jak głupie zwierzątko, które wydaje wprawdzie jakieś dźwięki, ale i tak nie ma co się wsłuchiwać?

Traktowanie osób ze schorzeniami psychicznymi jako bezwartościowych czubków jest podłością. Jeżeli nic co mówi osoba chora psychicznie nie ma znaczenia, to jej wartość jako człowieka jest w sumie żadna. Taka postawa powoduje wykluczanie osób chorych psychicznie ze społeczeństwa, negowanie ich prawa do normalnego funkcjonowania. A przecież choroba psychiczna, szczególnie schizofrenia, nie sprawia że gada się bez sensu non-stop. Przecież  schizofrenię można leczyć, można kontrolować, można wyeliminować jej objawy, przecież była nawet taka akcja "Schizofrenia - otwórz drzwi". Zaraz, zaraz...a kto patronował tej akcji? O rety - Gazeta Wyborcza. Czy mi się wydaje, czy w GW było sporo artykułów o normalności schizofreników, o ich prawie do pracy, do zwyczajnego życia.

Jak nazwać sytuację, w której jakaś gazeta lansuje się na walce z wykluczeniem osób chorych psychicznie, wzywa do równego ich traktowania w pracy, w życiu codziennym, zaś potem jej wicenaczelny stwierdza. że człowiek z domniemanym schorzeniem psychicznym "nie ponosi odpowiedzialności za swe czyny ani słowa"? To jest podłość.

A do tego jest to kompletna ignorancja. Otóż, drogi Panie Kurski, nie ma czegoś takiego jak stałe "żółte papiery" w zakresie odpowiedzialności za naruszenie dóbr osobistych. Sam fakt, że - o ile to prawda - Pan Cichy cierpi na jakieś schorzenie psychiczne  wcale nie wyklucza poniesienia przez niego takiej odpowiedzialności. Zatem napisał Pan kompletną bzdurę, twierdząc że osoby Cichego "nie można obciążąć odpowiedzialnością za słowa lub czyny". Jasne że można, tylko po co. Lepiej powiedzieć "wykorzystali biednego wariata", który jak  zawsze majaczy". To jest dopiero głupia podłość.

kreditor
O mnie kreditor

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka