Krytyczno-cyniczny Krytyczno-cyniczny
459
BLOG

O piewcach Owsiaka i Bezdusznym Skurze.

Krytyczno-cyniczny Krytyczno-cyniczny Rozmaitości Obserwuj notkę 4

Słowo daję, rzygam już tym WOŚP-em i Owsiakiem. Gdzie ostatnio nie spojrzę, tam spory o to, czy dobre to to, czy nie. I gdyby jeszcze padały same rzeczowe argumenty, to może bym nie rzygał. Ale głupotę uważam za wielce niestrawną.

Dla jasności, w tym sporze stoję po stronie Warzechy, Ziemkiewicza i kilku naszych salonowych bloggerów, którzy mieli jaja, żeby napisać kilka słów krytyki. Swoje sympatie ujawniam tu, na początku, krótko i zdawkowo, aby osoby mające Owsiaka i jego akcję za świętość nie musiały tracić czasu na dalszą lekturę. Tak, moi mili, oto dobry Pan bloger idzie Wam na rękę. Możecie swobodnie przewinąć sobie tekst i wypluć trochę żółci w komentarzach. 

A teraz do rzeczy. Nie będę tu powatarzał tego, co już na salonie było solidnie przewałkowane. Argumenty przeciwko WOŚP-owi są na tyle solidne, że nie trzeba ich bronić. Ot, każdy kto ma odrobinę rozumu w głowie, przyjmie je bez problemu. Chciałbym się natomiast rozprawić z odpowiedzią, jaką krytykujący Owsiaka zawsze otrzymują od jego piewców. 

"Ale to dla dzieci! Wy bezduszne skur..." 

Tak to właśnie jest. Otóż skretyniałej części społeczeństwa nie sposób już przekonać, że szopka Owsiaka to tylko przykrywka dla rozlicznych szemranych interesów i wysysania pieniędzy podatników, a działalność charytatywna to tylko swego rodzaju piorunochron. Nie wdaję się w szczegóły, bo ich nie znam. Ale takie właśnie wrażenie sprawia na mnie WOŚP. Ale mniejsza o to, bo nie o tym miało być. 

Pragnę zwrócić Państwa uwagę na absurdalność argumentu obrońców Owsiaka. Po pierwsze, nijak się on ma do zarzutów stawianych przez krytykujących. Zresztą, zdziwiłbym się solidnie, gdyby ktokolwiek potrafił podjąc sensowną polemikę z krytykami Owsiaka, bo naprawdę nie przychodzi mi do głowy, w jaki rozsądny sposób możnaby podważać pytania stawiane przez np. Warzechę. 

Po drugie, jest to wjazd na moralność, a tą, wiadomo, każdy ma inną. Bo mogę przecież powiedzieć: "W dupie mam dzieci. Wolę ratować psy w schroniskach". Moje prawo tak uważać. Nie jest to jednak podstawa by piętnować i obrzucać błotem ludzi, którzy z kolei mają w dupie psy. Tak więc nie podoba mi się bardzo, że Owsiakowcy stawiają się w roli jakiegoś popapranego moralnego sądownictwa, które z ambony orzeka, co jest słuszne, a co nie. 

Po trzecie, drażni mnie niezmiernie odgórne założenie, że ludzie, którym Owsiak i jego akcja wiszą kalafiorem, w żaden sposób nie udzielają się charytatywnie. Fundacji charytatywnych jest w Polsce naprawdę wiele. Każda z nich po stokroć bardziej transparentna w swych działaniach, niż WOŚP. To, że ktoś nie kupił sobie samoprzylepnego serduszka nie znaczy, że nic nie robi. A piewcy Owsiaka zakładają coś zupełnie odwrotnego. Na podstawie czego? Bóg jeden wie. Choć podejrzewam, że pewnie trochę mu smutno, że jego arcydzieło ulega takiemu skretynieniu. 

To tyle odnośnie argumentu o dzieciach. 

Od siebie dodam tylko jeszcze dwie historyjki. 

1. Przed świętami wybrałem się do marketu po gazetę. Była tam prowadzone zbiórka towarów spożywczych dla biednych rodzin. Wszedłem i minąłem trzy wypindrzone gimnazjalistki stojący przy koszyku z darami, kupiłem gazetę i pomyślałem sobie: "A, co tam. Święta idą, coś im tam kupię". Jako że gotówki miałem tylko na gazetę, a market nie przyjmował płatnosci kartą, ruszyłem ku wyjściu. Bankomat niedaleko, więc zaraz wrócę. Jednak mijając gówniary usłyszałem, jak jedna z nich (celowo głośno) mówi do drugiej: "Patrz jakie chamy (byłem z dziewczyną). Udają, że nas nie widzą." Zagotowało się we mnie i w normalnych okolicznościach pewnie skontaktowałbym się z organizatorem i wyraził swoją opinię o szacownych wolontariuszkach. Machnąłem jednak ręką. Święta idą. Po co się denerwować. Wróciłem więc do domu i charytatywnie wypiłem sobie piwko za zdrowie biednych rodzin. 

2. Rzecz się dzieje znowu pod marketem (innym). Często stoją tam jacyś bezdomni i proszą o jedzenie. To i mnie w końcu zaczepiono. Miałem dobry dzień, więc stanąłem i spytałem, na co te pieniądze? "Na chleb". Dziadek nie wyglądał na alkoholika, więc zaproponowałem, że skoro i tak jadę na miasto, to mogę go podwieźć do MOPS-u, gdzie na pewno dostanie jakiś posiłek. W odpowiedzi usłyszałem: "A pierdol się pan."

Zatem, jakem Bezduszny Skur, pragnę oświadczyć, że nie dam robić z siebie idioty i wciskać mi charytatywności na siłę. Co i innym polecam. Pomóc można na naprawdę wiele innych sposobów. A rzucanie się na człowieka z nastawieniem: "No i co, chuju? Nie wspomożesz?" jest sposobem złym, który wielu ludzi może wręcz odstręczyć od charytatywnych działań na dobre. 

Na koniec krótka lista, dla tych, którz chcą pomóc, ale jednoczeńsnie dość mają moralnego szantażu. To lista stron internetowch różnych fundacji. Na każdej jest napisane w jaki sposób można się udzielić. Rzecz jasna w Polsce jest fundacji od groma, a ta lista to tylko kropelka w morzu potrzebujących. Niemniej, z tymi kilkoma miałem styczność. 

Zachęcam zatem do pomagania i (jak zawsze) do używania rozumu. 

Fundacja Kwiaty Polskie:
http://www.kwiatypolskie.org.pl

Fundacja Podkarpackie Hospicjum dla Dzieci:
 http://hospicjum-podkarpackie.pl

Viva! Międzynarodowy Ruch Na Rzecz Zwierząt:
 http://www.viva.org.pl

Fundacja Dar dla Najmniejszych:
 http://www.dardlanajmniejszych.pl

Stowarzyszenie Podaj Rękę:
 http://www.podajreke.org

Fundacja Tarkowskich Herbu Klamry:
 http://www.bezdomni.free.ngo.pl

Fundacja Tara schronisko dla koni:
 http://www.fundacjatara.info

Fundacja Pomocy Emerytom i Rencistom Wojskowym:
 http://www.fundemerwoj.pl

Uprzedzam solidarnie, że będę masakrował wszelkie objawy głupoty w sposób tak kulturalny i do bólu logiczny, że żaden cenzor mnie nie tknie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości