Krytyka Politechniczna Krytyka Politechniczna
177
BLOG

Ustawa o mediach publicznych

Krytyka Politechniczna Krytyka Politechniczna Polityka Obserwuj notkę 3

Sejm uchwalił ustawę o zmianie ustawy o radiofonii i telewizji, Senat ją przyjął bez zmian; link do dokumentu: http://orka.sejm.gov.pl/opinie8.nsf/nazwa/158_u/$file/158_u.pdf.

Dokument liczy 2,5 strony, na które składają się 4 artykuły. Objętościowo jest to trochę więcej niż Mała Konstytucja z II RP, która skądinąd potrafiła na powierzchni przeciętnej kawiarnianej serwetki zdefiniować ustrój państwa. Ustawa o której mówię nie jest aż takim wielkim ukłonem składanym minimalizmowi legislacyjnemu, ale i tak niesie za sobą ciekawe konsekwencje.

Przechodząc do meritum - dokument traktuje o tym, że dzień po wejściu w życie zostaje zaorany zarząd, prezes zarządu i członkowie rady nadzorczej Telewizji Polskiej i Polskiego Radia. Dostają z tego tytułu 3 miesięczną odprawę, można im rozwiązać zakaz konkurencji.
W przypadku, gdy firmę kupuje nowy właściciel i ma własną koncepcję na zarządzanie firmą - to zwalnia managerów i wstawia swoich. Gdy wymienia się szefa państwowej firmy X, to nie ma z tego tytułu wrzasku. Bo nowa władza może mieć (i często ma) inną politykę, inną wizję na działalność danej spółki - i chce mieć pewność, będzie ona realizowana. W idealnym przypadku, gdyby manager był profesjonalistą, to by próbował się dogadać z nowym właścicielem biznesowym (czyli tutaj najczęściej ministrem skarbu państwa), ale ze względu na różne czynniki może być to niemożliwe. I trzeba z tym żyć.

Ze względu na specyficzny charakter tych spółek, jest o tym głośno. Dziennikarze są żywo zainteresowani tym tematem (bo to ich działka), są to firmy pośredniczące pomiędzy władzą a obywatelami/wyborcami (medium - media!) - więc władza również żywo jest tym kawałkiem świata zainteresowana. Dlaczego?
Każdy zapewne pamięta zabawę w głuchy telefon - jedna osoba mówi A, druga potwarza B, trzecia słyszy C. Władza chce mieć możliwość rozsyłaniu społeczeństwu swoich komunikatów (telekomunikacja rozsiewcza, jaką jest TV i radio do tego generalnie służy) i w jej interesie jest to, aby jej przekaz dotarł możliwie najmniej zniekształcony i bezstratny (czyli bez manipulacji słowami, wyrywaniem z kontekstu, itp.). Władzy jest również na rękę, gdy wytłumiane są przekazy dla niej szkodliwe. Do tego dochodzi możliwość użycia mediów jako pudła rezonansowego (np. przypadek mamy Madzi, sałatki Pawłowicz). Generalnie jest to całkiem przydatny element układanki politycznej, który pozwala skutecznie utrudniać lub ułatwiać komuś życie.

Zmiana managementu w TVP i PR spowoduje zmianę rozkładówek tych stacji i przemieszanie dziennikarzy między stacjami. Najpewniej będzie to zwiększało pluralizm mediów, natomiast nie należy pluralizmu tutaj łączyć z brakiem ukierunkowania politycznego poszczególnych dziennikarzy, którzy jak każdy mają poglądy polityczne. Co więcej, mając np. 3 dziennikarzy propisowskich i 4 prolewicowo-liberalnych, nadal można powiedzieć, że medium ma pewne skrzywienie polityczne - bo jest 'antynarodowe' czy 'antykorwinistyczne'. Ergo, czepiać się można zawsze czegoś i wszystkich poglądów nie pokażesz. Natomiast obiektywność danego medium zależy tutaj raczej od zachowywania standardów i charakteru dziennikarzy, niż od ich poglądów.

Na koniec zostaje artykuł 4 z ustawy. Traci ona moc 30.06.2016 r. - co oznacza, że czeka nas kolejna ustawa o mediach w najbliższym czasie. Bo zamki najlepiej się atakuje, gdy ma się swojego człowieka, który podniesie bramę.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka