Krytyka Polityczna Krytyka Polityczna
443
BLOG

Od kapłana do błazna i z powrotem

Krytyka Polityczna Krytyka Polityczna Rozmaitości Obserwuj notkę 31

Najwybitniejszy chyba polski filozof XX wieku (a w każdym razie najbardziej uznany na świecie) przeszedł w swym życiu osobliwą drogę – parafrazując tytuł jego słynnego eseju – od kapłana do błazna i z powrotem. W swych młodych latach jako uczeń wybitnego heglisty Tadeusza Krońskiego i zaangażowany marksista atakował m.in. Kościół katolicki z pozycji „światopoglądu naukowego”, postulował radykalną przebudowę kultury – szybko jednak przeszedł na pozycje niezależne i zapoczątkował w Polsce nurt rewizjonistyczny w obrębie marksizmu. Zanegował de facto „kapłańską” rolę filozofa rozpoznającego prawdy obiektywne i obwieszczającego dogmaty na rzecz figury błazna-sceptyka, którego podstawowym zadaniem jest krytyka podstaw naszego myślenia i odkrywanie społeczno-kulturowego uwikłania naszych sądów. Postulat ten stosował również wobec samego marksizmu, wskazując na jego historyczny (a nie uniwersalny, jak twierdzili wówczas marksistowscy ortodoksi) charakter. Filozofia Marksa służyć miała krytyce zastanego ładu i rządzących nim mechanizmów, a nie usprawiedliwieniu status quo np. poprzez argument, że  ustrój socjalistyczny jest wyrazem „historycznej konieczności” i równie koniecznie prowadzić musi – „powszechnym prawem dziejów” – ku świetlanej, utopijnej przyszłości.

Jako charyzmatyczny wykładowca na seminarium i wykłady ściągał setki słuchaczy, urastając do rangi nieformalnego guru młodej zbuntowanej inteligencji. Na wykładzie z okazji dziesięciolecia polskiego Października wygłosił krytyczny wobec władz referat, za który usunięto go z partii, a dwa lata później, w konsekwencji „wypadków marcowych” pozbawiono katedry i zmuszono do emigracji. Po wyjeździe na Zachód doświadczenia realnego socjalizmu oraz opór wobec naiwnego nieraz radykalizmu europejskiej i amerykańskiej lewicy skłoniły go do odwrotu od marksizmu i „metafizycznego” nawrócenia. Głównym obiektem zainteresowania Kołakowskiego stało się poszukiwanie Absolutu oraz krytyka współczesnej kultury, czego zapowiedzi widoczne były już w pismach z lat 60., jak choćby w monumentalnej rozprawie Świadomość religijna i więź kościelna.

Na emigracji (głównie w Oksfordzie i USA) wspierał niezależne ruchy w Polsce, szczególnie bliski był nurtowi tzw. lewicy laickiej, a dla grupy dawnych „komandosów” do dziś pozostał największym autorytetem. Jako teoretyk i historyk filozofii zasłynął monumentalną pracą pt. Główne nurty marksizmu, która urosła z czasem do rangi kanonicznego podręcznika krytycznego wobec marksistowskiej teorii.

Po 1989 reprezentuje w Polsce klasyczną „figurę mędrca” i moralnej wyroczni, jakkolwiek także na polu czysto intelektualnej debaty podejmował w latach 90. polemiki z gigantami tej klasy co Richard Rorty czy Jürgen Habermas.

Przez ostatnie trzy dekady prof. Kołakowski deklarował się jako „konserwatywno-liberalny socjalista” głosząc zmierzch podziału na lewicę i prawicę. Jednak także dla lewicy stanowi postać fundamentalną, przede wszystkim jako intelektualny inspirator studenckiej rewolty, którego teksty sprzed roku 1968, jak Karol Marks i klasyczna definicja prawdy, a zwłaszcza porywający Sens ideowy pojęcia lewicy do dziś stanowią pomnikowe wręcz osiągnięcia.

Leszek Kołakowski zmarł 17 lipca 2009.

Redakcja KP

Krytyka Polityczna

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości