Powrót do wcześniejszej metodyki badania realizowanego przez OBOP (sondaż omawiany w dzisiejszej Wyborcza) przyniósł nam informację jak duży może być efekt poprawności i które partie na nim zyskują w sondażach (i o ile partie są przeszacowywane).
Badanie realizowane 13-14.09 przez OBOP, w którym zrezygnowano z pytania wstępnego o to, czy badany pójdzie na wybory – po estymacji – wskazało na zamiar 5,52 mln Polaków głosowania na PO. Badanie opublikowane dziś (znów wg starej metodyki) przewiduje, że głosować na PO będzie 6,88 mln Polaków. Wzrost poparcia o 1,36 mln w ciągu 4-5 dni jest nieprawdopodobny – tym bardziej, że nieprawdopodobna jest frekwencja 68%. Nawet argument zdroworozsądkowy każe wątpić w takie wyniki – skoro poparcie wg OBOP dziś wynosi 6,88 mln, to ile wynosiło gdy PO miała 44% poparcia w sondażach OBOP (pamiętajmy, że wyniki OBOP pokazują poparcie z uwzględnieniem niezdecydowanych – wg dzisiaj opublikowanych badań PO ma poparcie 39,8% po odjęciu niezdecydowanych i założeniu utrzymania się poparcia dla komitetów nie ujętych w artykule Gazety Wyborczej).
W nowych wynikach OBOP w całej próbie 22,4% badanych zadeklarowało głosowanie na PO, na PiS – 17,7%, na SLD – 5,4%, zaś na PSL – 4,1%, w wczoraj opublikowanych badaniach SMG KRC: 21,7% badanych zadeklarowało głosowanie na PO, na PiS – 18,5%, na SLD – 7,9%, zaś na PSL – 3,2%. Różnice są w granicach błędu szacunku.
Dla przypomnienia: wyniki OBOP przy zastosowaniu nowej metodyki przyniosły wynik: 18% dla PO i 17% dla PiS.
Badania OBOP przyniosły możliwość porównania obu metodyk – wychodzi na to, że wyniki PO - po dokonaniu estymacji - są na dziś przeszacowywane w wyniku efektu poprawności – o około 20% głosów.
Przyjmując założenie, że to przeszacowanie będzie takie samo w dniu wyborów:
PO – 5,52 mln głosów (2007 – 6,70 mln, 2010 – I tura: 6,98 mln)
PiS – 5,42 mln głosów (2007 – 5,18 mln, 2010 – I tura: 6,13 mln)
SLD – 1,67 mln głosów (2007 – 2,12 mln, 2010 – I tura: 2,30 mln)
PSL – 1,25 mln głosów (2007 – 1,43 mln, 2010 – samorządowe: 2,07 mln)
Wynik PSL w badaniu OBOP wydaje się bardziej zbliżony do rzeczywistego poparcia niż wczorajszy wynik SMG KRC – zgodnie z dzisiejszą wiedzą podtrzymuję szacunki, że PiS ma 5,5 mln pewnego elektoratu, SLD - 2 mln, a PSL 1,2 mln. Dziś można dołożyć wiedzę o raczej pewnych 5,5 mln elektoratu PO. Przy założeniu frekwencji 49% szacowanej przez SMG KRC - różnica między PO a PiS wynosi zaledwie 0,65%.
Tak, wg przecieków wskazują też wewnętrzne badania PiS i PO.
Od tego momentu należy spodziewać jednak wzrostu poparcia dla PO – taktyka straszenia PiS-em powinna przynieść rezultat, do tego wyjazd w teren to dobra intuicja Donalda Tuska.Reakcją będzie zaskakująca dla wielu wolta Jarosława Kaczyńskiego (już nie zbliżenie z salonem, ani ataku nań – tylko ruch będący trzecią drogą) jako dysponenta najważniejszego gracza na rynku politycznym w Polsce: Antyjarosława Antykaczyńskiego. Elektorat Antyjarosława wybrał Prezydenta. Teraz wybierze Premiera. Na razie przekaz Antyjarosława: „zostańcie w domu, nie ma mnie, nie jestem groźny” przynosi ograniczone efekty. Chwilą prawdy może będzie, ile osób, w tym mężów zaufania zaangażuje się w kampanię PiS i dostarczy niezwykły List Jarosława Kaczyńskiego do domów sąsiadów (samodzielnie go drukując i wkładając do koperty...).
Ta kampania rozgrywa się "na urodzinach" - co przytomnie bada CBOS. I narracje "na urodzinach" są najważniejsze.
Sytuacja sondażowa jest bardzo dobra dla wyborców – zarówno PO, jak i PiS muszą zadziałać "na dołach" i pilnować wyniku. Chyba pierwszy raz w ich potyczce zdecyduje aktywność zwolenników, w tym mężów zaufania – odpuszczenie walki o zwycięstwo może być dla obu partii groźne.
Krzesimir
