Prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz zasłynął swego czasu oddawaniem honorów stalinowskiemu zbrodniarzowi majorowi Zygmuntowi Baumanowi. Przy okazji pan prezydent nie omieszkał nazwać mieszkańców swojego miasta „nacjonalistyczną hołotą”. Użył tych słów człowiek, który kilka miesięcy później wszedł w sojusz polityczny z Platformą Obywatelską. Z kolei dolnośląski lider tej partii ma problem z wytłumaczenia się z zachowania na frankfurckim lotnisku, gdzie m.in. wznosił okrzyki na cześć wodza III Rzeszy. Jak to więc jest z tą nacjonalistyczną hołotą?
Pan Dutkiewicz chyba sam ma problem z racjonalnym wyjaśnieniem tego zjawiska i postanowił wykonać nowy ruch w tej sprawie. Nagle przejął się losem młodych ludzi skazanych na więzienie i wysokie grzywny za zakłócenie wykładu majora Baumana. Ogłosił światu, że wystąpi do Sądu o zamianę tych wyroków na prace społeczne na rzecz miasta. Niektórzy komentatorzy przyjęli to oświadczenie z zadowoleniem – no proszę, jaki ludzki pan, mógł wtrącić do więzienia, a każe im tylko popracować.
Jestem zdecydowanie przeciwny takiemu myśleniu. Skazani za werbalne wyrażenie swojej dezaprobaty dla zapraszania stalinowskich bandytów w mury wyższej uczelni powinni być całkowicie oczyszczeni z zarzutów i bezwarunkowo uniewinnieni. Jeśli kimś miałby zająć się wymiar sprawiedliwości, to prorektorem Uniwersytetu za wezwanie policji, w dodatku na życzenie niemieckiego konsula.
Pamiętamy rozgrzanego sędziego z Gdańska, który czekał na instrukcje premiera Tuska w sprawie afery Amber Gold. Czyżby prezydentowi Dutkiewiczowi wydawało się, że może wpływać na decyzje niezawisłego sądu? Pomysł trochę jak z kosmosu, ale może to nie dziwi, zważywszy na posiadane przez pana prezydenta odznaczenia. Jednym z nich jest Królewski Order Gwiazdy Polarnej.
