Krzysztof Grzelczyk Krzysztof Grzelczyk
770
BLOG

Dutkiewicz na kolanach

Krzysztof Grzelczyk Krzysztof Grzelczyk Polityka Obserwuj notkę 13

 W takiej pozycji znalazłem dzisiaj prezydenta Wrocławia na łamach Polski The Times, gdzie wykładał swoje położenie wobec Platformy Obywatelskiej. Co ciekawe, znalazł się w tej niezbyt komfortowej pozycji z własnej nieprzymuszonej woli. Nazwał to zerwaniem z okresem naiwności w polityce. Nagle, po 12 latach czynnego uprawiania polityki dokonał takiego odkrycia. Ale czy rzeczywiście inaczej spojrzał na otaczającą nas rzeczywistość? Z jego wypowiedzi wynurza się raczej obraz typowego cynicznego polityka związanego z Platformą Obywatelską, który tylko przez jakiś czas miał odgrywać rolę apartyjnego samorządowca związanego z politycznym centrum.

Przypomnijmy, w latach 90. Rafał Dutkiewicz kandydował z listy Kongresu Liberalno-Demokratycznego do Sejmu. W roku 2002 politycy kolejnej partii Tuska – Platformy Obywatelskiej, wysunęli jego kandydaturę w wyborach na prezydenta Wrocławia. Poparcia udzieliło mu też wtedy PiS, był to bowiem czas przygotowywania się do rządów PO-PiS. Po wygranych wyborach prezydent miał trzech zastępców z PO i jednego z PiS. Kiedy ten ostatni został po trzech latach posłem, zastępcy prezydenta byli już tylko z PO i bezpartyjni (chociaż z tego środowiska). Wiele stanowisk kierowniczych w Urzędzie Miejskim oraz w spółkach miejskich obsadzali ludzie PO wskazywani przez Grzegorza Schetynę lub Jacka Protasiewicza. Niewiele się również zmieniło po konflikcie ze Schetyną, współpraca z PO kwitnie, tyle że firmowana wyłącznie przez Protasiewicza.

W nowy etap tych stosunków Rafał Dutkiewicz wkroczył kilka miesięcy temu, kiedy razem z dolnośląskim szefem PO Protasiewiczem ogłosili wspólne rządy na Dolnym Śląsku i wspólne pójście do wyborów samorządowych. Teraz ta koalicja nabiera realnych kształtów. Plany te spotkały się jednak z dużym oporem ze strony działaczy Obywatelskiego Dolnego Śląska, ugrupowania Rafała Dutkiewicza. Ludziom tym nie uśmiecha się ubieganie o miejsca w Sejmiku z list PO.

W tym właśnie momencie prezydent Wrocławia składa wiernopoddańczy hołd Donaldowi Tuskowi i jego totalnie skompromitowanej partii. Polecam przeczytanie całego wywiadu z Dutkiewiczem, bo takiego curiosum dawno nie widziałem. Bagatelizuje aferę taśmową, bo rzekomo wszędzie i zawsze tak się politycy zachowują. Bredzi coś o racji stanu i że tylko Tusk może Polskę uratować. A oto jak widzi swoją rolę w polityce: „Żegnam się z okresem mojej naiwności, z uprawianiem polityki publicystycznej, ale jednocześnie nie żegnam się z będącym we mnie romantyzmem, czemu naprawdę ma służyć wielka polityka. A uprawianie polityki powinno mieć charakter służebny. Polityk nie jest od tego, żeby robić karierę, tylko od tego, żeby być serwantem.”  Mówi to człowiek, pod rządami którego polityka miejska od 12 lat służy przede wszystkim promocji jego samego. Gdzie tu miejsce na „charakter służebny”?

Na koniec wywiadu Rafał Dutkiewicz potwierdził, że opinia człowieka niesłychanie skromnego w pełni mu się należy: „Nie będę przesadnie skromny. Stabilizowanie stolika w regionie przełoży się na sytuację polityczną w całym kraju. Mój gest wyciągnięcia ręki do Platformy i współpraca z nią będą czytane szerzej. Nie tylko we Wrocławiu.”

Zaplecze polityczne prezydenta Wrocławia to ludzie, którzy z różnych powodów odeszli kilka lat temu z PO lub PiS. Dla uzasadnienia swoich politycznych wolt i poprawienia nastroju gorąco propagowali tezę o apartyjności swojego ugrupowania (ODŚ). Tylko u nich wszystkie decyzje miały zapadać kolegialnie, słowem partia ta, która oczywiście partią nie jest, ma być wzorem reguł demokratycznych. I oto członkowie tej partii/nie partii dowiadują się z mediów, że jako działacze z gruntu brzydzący się partyjnością będą do Sejmiku kandydowali z listy Platformy Obywatelskiej, nie dość że partii, to jeszcze podobno przez nich znienawidzonej. Tak służebny demokrata Dutkiewicz zdecydował o losie swoich akolitów. Im może to nie przeszkadza, jak Dutkiewiczowi nie wadzą sięgający absolutnego dna pozbawieni honoru Tusk, Belka, Sienkiewicz, Protasiewicz et consortes. Dlaczego jednak wrocławianie mają być skazani na kolejne lata rządów człowieka z tego samego kręgu?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka