Pociąg dojechał. Było 20 minut po północy, gdy follow dowiózł nas na Ikara. O zaparkowaniu w pobliżu nie było mowy.
Nigdy nie widziałem tam takich tłumów. By dopchać się pod willę Jaruzela i zapalić świeczki, potrzebowaliśmy kwadransa.
Ewakuowaliśmy się o 1.06. Równocześnie odjechała zaparkowana w pobliżu armatka wodna.