krzysztofmroczko krzysztofmroczko
169
BLOG

Rzymski spisek

krzysztofmroczko krzysztofmroczko Kultura Obserwuj notkę 2

Od czasu do czasu lubię sięgnąć po kryminał w starych dekoracjach. Tym razem - jak łatwo domyślić się po tytule, czasy rzymskie, a ściślej rzecz biorąc - schyłkowy okres republiki.Książka mocno nierówna, chyba jednak jej lektura jest stratą czasu, chyba że ktoś ma go w nadmiarze. Śledztwo Decjusza jest po prostu zwyczajnie nudne.

John Maddox Roberts, Śledztwo Decjusza
John Maddox Roberts, Śledztwo Decjusza

Autor, jak podaje zamieszczona przez wydawnictwo Bellona notka, to były żołnierz, który pisze książki różne, na przykład opowiadania z Conanem w roli głównej. Lektura jego kryminału rozgrywającego się w starożytności jest dowodem na to, że rzemieślnikom nie zawsze wszystko wychodzi. Na pierwszy rzut oka wszystko wydaje się być na miejscu, jednak im dłużej czytamy, tym więcej słabości widać. 

Być może to tylko osobisty odbiór, ale w Śledztwie Decjusza kwestie historyczne są przywoływane z głupia frant, nie wynikają jakoś sensownie z fabuły. Na dodatek autor traktuje czytelników jak idiotów, niejednokrotnie przywołując rzeczy dość chyba znane. Może to nawet zbyt osobiste, bo czytuję regularnie książki o starożytnym Rzymie, coś tam też pamiętam ze studenckich zajęć z historii starożytnej, a ktoś nie zainteresowany historią może się czegoś ciekawego dla siebie dowiedzieć. Choćby tego, że Rzym u szczytu swej potęgi był miastem brudnym i ponurym, że te wszystkie okazałe domy i świątynie stanowiły zaledwie małą część zabudowań. Pod tym względem może być ciekawie, szczególnie dla tych, którzy niewiele wiedzą o starożytnym Rzymie. Muszą mieć jedynie cierpliwość, przyda się przy lekturze wykładów, jakich autor udziela ustami swych bohaterów.

Największą wadą w gronie literatury kryminalnej jest jednak słaba intryga. Śledztwo Decjusza powinno być dużo bardziej interesujące z uwagi na ciekawy pomysł, autor jednak nie udźwignął zadania. W rezultacie w połowie książki wiadomo kto i dlaczego zabił, nie wie tego tylko nasz kochany śledczy Decjusz. Nic też specjalnie się nie dzieje, akcja właściwie niemrawo skacze od wydarzenia do wydarzenia. Zakończenie nie zaskakuje w ogóle. 

Śledztwo Decjusza to lekkie czytadełko, które można pochłonąć w 2-3 godziny. I taka lektura czasem jest potrzebna, ale po książkę Robertsa powinni sięgać jedynie ci, którym nie przeszkadza prosta intryga i nieco zbyt duża dawka dydaktyzmu. Szukającym nieco bardziej wyrafinowanej rozrywki wypada polecić coś innego, na przykład doskonałą trylogię Roberta Harrisa, znanego między innymi z takich książek jak Ghostwriter czy Enigma.

Wrocławianin z urodzenia i przekonania. Myślę szybko, nie owijam w bawełnę. Nadal wierzę w dziennikarstwo obywatelskie, dlatego prowadzę portal osiedlowy Wrocław Leśnica Info. Tutaj już nie piszę o polityce, zostawiam to hunwejbinom i sekretarzom. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura