ks. Artur Stopka ks. Artur Stopka
505
BLOG

Więc co w tej sytuacji?

ks. Artur Stopka ks. Artur Stopka Społeczeństwo Obserwuj notkę 7

Ksiądz Józef Tischner wyjaśniał, czytając Katechizm: „Jeżeli ktoś jest niezdolny do tego, aby ufać ludziom, jeśli nie doświadczył nigdy zaufania, to nie zrozumie istoty chrześcijaństwa. Będzie szukał Boga w scenie, w przedmiotach - nie w ludziach”.

Zaufanie – zdaniem wielu – jest dzisiaj zjawiskiem zdecydowanie deficytowym i niebezpiecznym. W cenie jest nieufność, ukrywana często w opakowaniu ostrożności i realizmu. Może dlatego, że zapomnieliśmy, co jest istotą zaufania? Mówimy „Nie mam do niego, do niej zaufania”. A przecież, jak zauważył pewien francuski dramaturg, zaufanie, to nie jest coś, co się posiada. Zaufanie to coś, czym się obdarza. To jest dar.

Trudno powiedzieć, czy tego rodzaju pogłębione refleksje mogły się pojawić późnym wieczorem, a właściwie już nocą, w owej autobusowej zatoczce, w której z włączonym wciąż silnikiem stał samochód. Za kierownicą mężczyzna, obok kobieta, którą spotkał w tramwaju. Połączyło ich tak drobne wydarzenie, jak odjazd autobusu przed czasem. Kobieta nie zdążyła na przesiadkę. Postanowił jej pomóc, zawieźć ją swoim samochodem. Nie przypuszczał, że będzie się musiał zmierzyć z tak ważką kwestią, jaką jest międzyludzkie zaufanie. Ona też nie.

Tkwili teraz przytłoczeni ogromem problemu tuż obok autobusowej, odrażającej nawet po ciemku wiaty, w której na pozostałościach ławki siedziały sąsiadki kobiety. Nieświadome swej roli rozmawiały półgłosem, zerkając niepewnie na stojący już od dłuższej chwili pojazd.

Po tym, gdy pasażerka samochodu niespodziewanie oświadczyła, że zna widoczne na przystanku kobiety, sytuacja uległa zmianie. Mężczyzna zdał sobie sprawę, że obowiązek podjęcia decyzji znów przesuwa się w jego stronę. Poczuł gniew. Nie chciał już podejmować żadnych decyzji. Był przekonany, że tego wieczoru podjął ich wystarczająco dużo. A przecież czekał go jeszcze spóźniony powrót do domu. Rozmowa z żoną. Spojrzenie na córkę. Panika narastała.

„Więc co w tej sytuacji?” – zablokował wyczekujące spojrzenie kobiety. „Pytałam, czy ich panu nie żal” – przypomniała kobieta. Wzruszył ramionami. Szyby samochodu okazały się wystarczającą przeszkodą, aby między mężczyzną a czekającymi na przystanku kobietami nie nawiązała się relacja uzasadniająca konieczność odpowiedzi na pytanie. Spojrzał na zegarek. Niewiele zobaczył w ciemnościach. Czas płynął jak zmęczona toczeniem fal rzeka.

„Mam wysiąść, czy zawiezie nas pan wszystkie trzy?” – zapytała wreszcie pasażerka. Milczał. Kobieta otworzyła drzwi samochodu. Kierowca czekał w napięciu. Ale tak naprawdę wiedział, co ona zrobi. Już po chwili okazało się, że miał rację. Uśmiechnął się. stukam.pl

Tekst wygłoszony na antenie radia eM

Dziennikarz, który został księdzem

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo