ks. Artur Stopka ks. Artur Stopka
174
BLOG

Władza

ks. Artur Stopka ks. Artur Stopka Polityka Obserwuj notkę 4

Rozmarzył się ostatnio jeden ze znajomych: „Gdyby tak człowiek miał władzę, to by nareszcie wprowadził w tę naszą rzeczywistość trochę sensu, uporządkował wszystko, jak należy, postawił z głowy na nogi, pozmieniałby co trzeba”. „No to czemu nie startujesz w wyborach? Choćby na radnego?” – zapytała jego koleżanka z pracy. „Zwariowałaś?” – obruszył się znajomy. „Wchodzić w te wszystkie układy, kompromisy, zależności? Jeszcze nie oszalałem!” – wyjaśnił stanowczo, przedstawiając przy okazji autodiagnozę swego stanu umysłowego. „No to chcesz tej władzy, czy nie?” – dociekała koleżanka, czym wyraźnie popsuła znajomemu humor. „Mówiłem o realnej władzy, o możliwości przeprowadzenia we wszystkim swojej woli, a nie o tym, co teraz nazywa się rządzeniem” – prychnął i popatrzył na kobietę wzrokiem pełnym ubolewania. A może raczej spoglądał na nią z wyższością? Koleżanka wytrzymała to spojrzenie mężnie i z zaskakującą powagą oceniła: „Wiesz co? Wydaje mi się, że akurat ty nie powinieneś mieć żadnej władzy”.

„Wiecie, że Bułhakow uważał wszelką władzę za gwałt zadawanym ludziom i twierdził, że nadejdzie czas, kiedy nie będzie żadnej władzy?” – odezwał się nagle student politologii, nie przestając szybkimi ruchami przesuwać palców po ekranie tableta. „Ty mi tu z anarchizmem nie wyjeżdżaj” – rozeźlił się znajomy, który był zdaje się jakimś bliskim krewnym studenta. „Władza jest potrzebna, i to silna, zdolna przeforsować swoją wolę bez podlizywania się rządzonym” – udzielił młodemu darmowej lekcji.

„Według niektórych ‘Władza polega na poniżaniu i na zadawaniu bólu. Władza oznacza rozrywanie umysłów na strzępy i składanie ich ponownie według obranego przez siebie modelu’...” – przypomniał mi się cytat z książki „Rok 1984” George’a Orwella i zanim się zorientowałem, co robię, wypowiedziałem go na głos z dwuwyrazowym sytuacyjnym uzupełnieniem na początku.

Znajomy obrócił twarz w moją stronę. „Ksiądz widzę niedouczony. Jeśli się nie mylę, to święty Paweł napisał, że wszelka władza pochodzi o Boga, prawda?” – powiedział cicho i zjadliwie, a w dodatku lekceważąco wydął wargi.

Odczekałem pół minuty, żeby zapanować nad głosem, po czym unikając tonu pouczającego powiedziałem: „Tylko władza, która poddaje się kryteriom i osądowi nieba, może się stać władzą służącą dobru. I tylko władza, której towarzyszy błogosławieństwo Boże, może być godna zaufania”.

Znajomy zagwizdał z rozbawieniem. „Nie wiedziałem, że ksiądz tak składnie potrafi łączyć politykę z religią” – zauważył kpiąco. „To nie ja” - pokręciłem głową. „To Benedykt XVI” – wyjaśniłem skromnie. stukam.pl

Tekst wygłoszony na antenie radia eM

Dziennikarz, który został księdzem

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka