Maciej historyk Maciej historyk
675
BLOG

Fenkuł, lubczyk, arcydzięgiel...

Maciej historyk Maciej historyk Rozmaitości Obserwuj notkę 2

Kuchnia historyczna

Czujecie Państwo? Już same nazwy niemal "pachną". A jak pięknie razem brzmią! Są jak wyrwany z wiersza wers...

Zioła to w kuchni oczywistość - bez nich współczesne, wykastrowane ze smaku warzywa (okaleczone przez warzywników ogarniętych obłędem, zwanym "żądzą zysku") nigdy nie trafiłyby na stół. A co zrobilibyśmy bez kojącego, antycypującego działania: szałwi, mięty, rozmarynu, anyżu? Czym zastąpilibyśmy zapach świeżej bazylii?

Z "szacunku" do ziół, ich wkładu w rozwój sztuki kulinarnej,  proponuję krótki szkic historyczny... (Na podstawie "Wielkiej księgi ziół" Lesley Bremness.)

Już w pierwszej, przypisanej Apicjuszowi,  "książce kucharskiej" (I wiek po Chrystusie), znajdujemy szereg przepisów, zawierających nietuzinkowe kombinacje smaków ziołowych. Jednym z proponowanych dań są karczochy, które po ugotowaniu w mieszanine świeżego fenkułu, kolendry, mięty i ruty należało ubić, a następnie połączyć z pieprzem, lubczykiem, miodem, olejem oraz mocnym, używanym zamiast soli, sosem rybnym.

W średniowieczu ziół używano często do konserwowania żywności - mięso zawijano w liście wrotycza (w większych ilościach zioło trujące, mimo tego w średniowieczu dość powszczechnie stosowane - pączków używano zamiast kaparów, a koszyczki kwiatowe zapiekano w cieście), nadając mu ostrego smaku oraz zapachu - co odstraszało insekty. W ciekawy sposób wykorzystywano miętę - dodawana do beczek z wodą, miała utrzymywać jej świeżość podczas długich morskich eskapad.

Warto wspomnieć o dziele z roku 1699, autorstwa Johna Evelyna - "Acetaria: Rozprawa o sałatkach". Stopień szczegółowości zawartych tam przepisów robi ogromne wrażenie.  Evelyn wymienia 73 zioła (sic!) używane w sałatkach, a także dokładnie określa, której części rośliny należy użyć: kwiatu, nasiena, liści, pąka, korzenia czy łodygi.
Rozprawa Evelyna pokazuje nam, jak imponująca była wiedza ludzi, którzy powszechnie używali ziół przez wieki.

Dopiero migracje ludności ze wsi do miasta w wieku XVIII, będące efektem rewolucji przemysłowej, spowodowały, że zastosowanie ziół w kuchni straciło na znaczeniu. Na szczęście, nie na długo...

...bowiem w wieku XX,  wprowadzono modę na tzw. "racjonalne żywienie",  co spowodowało, że "ekspansja" ziół trwa do dzisiaj...

Pamiętajmy - aromatyczna kuchnia ożywia dom. Spróbujmy ugotować coś prostego, opartego na świeżych składnikach - od razu poczujemy się lepiej! (Sprawdzone, stosowane, udowodnione).

Smacznego!

Światopogląd konserwatywny, wzrost wysoki; w mieście, ale nie lubię miasta; bluesa lubię, piwo jałowcowe... Wspólnie z Łukaszem, "towarzyszem podróży", prowadzę blog, który, mam nadzieję, jest początkiem czegoś ważnego. Będziemy zachęcać zacne salonowe grono do regularnych odwiedzin... "Dlaczego Kuchnia historyczna? Interpretować tę kuchnię trochę jak synonim alchemii?" - pyta Lula322. Hmm, przenikliwy trop - alchemia... Metaforyczny, mistyczny... Trochę też wolnomularski;-) Czy chcielibyśmy przenosić czytelników w sferę: prawdy, dobra i piękna? - bardzo byśmy! Człowiek - substancja poddawana rozmaitym procesom... Podoba mi się ten trop. Chcemy też żeby było trochę "w poprzek" i żeby raczej czosnkiem pachniało niż farbą drukarską... Czujemy ponadto, że z życia publicznego eliminowany jest (subtelnie lub całkiem ordynarnie) pewien typ wrażliwości - powołujemy się na tę wrażliwość, ogrzewamy się przy niej... Oblężonej twierdzy tylko nie chcemy - duuużo światła z zewnątrz nam trzeba. Trochę kuchni, trochę historii, trochę historii "od kuchni". Tyle. I jeszcze Łukasz... Czy można zbudować piękną opowieść obierając sobie za punkt wyjścia posiłek? Wierzę, że tak. Na pewno można snuć historię przy stole, wieczerzając choćby. Bo czy na przykład taki bigos hultajski nie jest dobrym pretekstem by wspomnieć antenatów naszych? Czy antałek trójniaka nie przywodzi na myśl imć Zagłoby i oblężenia Zbaraża? Nawet gorzałka i śledź mogą odnaleźć swoją opowieść, na przykład zasłyszaną niegdyś z ust rotmistrza Augustowskiego o Józefie Mackiewiczu, którego okowita wpędzała w ponury nastrój, każdy haust poprzedzało długie wpatrywanie się w przestrzeń za oknem, sam zaś akt był zdecydowany, szybki i gwałtowny. Jakby jakąś myśl chciał zabić, jakby serce uciszyć. To ledwie kilka przykładów. Z kuchnią można podróżować przez kraje, przez wieki. Spożywać skrzydełka kurczaka przyrządzone przez Rossiniego, biesiadować na uczcie u Wierzynka czy też w ciszy, w kryjówkach, w puszczach chleb zwykły z żołnierzami Armii Krajowej dzielić...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości