Te kilka miejsc dzisiaj: Katedra, Krakowskie Przedmieście... Rodzice przyjechali z łódzkiego. Tata był już wczoraj, pod ambasadą. Ma schorowane nogi: w jednej ręce kula, w drugiej kamera...
- Czuliśmy się ze sobą dobrze, synu...
- Jak nogi, tato?
- Co tam nogi, zapytaj mnie raczej, co ja tam przeżyłem...
- Co, tato?
- Wzruszeń dużo, produktywnych wzruszeń, synu...
Rodzice wracają do domu. Już późno. Już noc.
- Prujemy do siebie, synu. Lubimy jeździć nocą...
- Jak dojedziecie, zadzwonicie?
- Zadzwonimy. Głowa do góry, synu, dobrze będzie. Już jest...
Jutrzenka zmiany - ludzie o pewnym typie wrażliwości znów "siebie szukają". O prawdę chodzi. O nic więcej, o nic mniej...
10/04/2012, godz. 23.46