Żegnałem zeszły sezon z wielką radością i nadzieją. Legia wygrała ostatnie mecze w świetnym stylu, co musiało cieszyć. Ale nie tylko to było powodem mej radości. Miałem dużą nadzieję, jeśli chodzi o transfer nowego bramkarza. Wśród kandydatów byli Jarzy Dudek, Marijan Kelemen, Jan Mucha, Bogdan Lobont, Stipe Pletikosa i jeszcze kilku niezłych fachowców. Oczywiście z szumnych zapowiedzi nic nie wyszło i wygląda na to, że będziemy musieli znosić Skabę, jako pierwszego bramkarza. Wojciech popełnił w zeszłym sezonie wiele głupich błędów. W dużym stopniu to jego postawa wpłynęła na to, że Wojskowi tracili tak wiele goli. A już występem sztandarem był błąd w meczu z Górnikiem Zabrze chyba w ostatniej minucie, który pozbawił Legię zwycięstwa.
Wniosek jest taki, że stołeczny zespół powinien znaleźć dobrego bramkarza i sprowadzić go do klubu jeszcze w tym okienku transferowym. Prawdopodobnie Antolivić już prochu nie wymyśli, a Machnowskyj znowu nie będzie wystawiany do składu. Może warto poszukać wśród młodzieżowych graczy. Jednak Krzysztof Dowhań jest świetnym fachowcem i wie, co robi. Ale z pustego to i Salomon nie naleje :D.
Przed zeszłym sezonem praktycznie zaklepany był już Grzegorz Sandomierski. Jednak kolejny raz zobaczyliśmy efekt w postaci nieudanych negocjacji. Wiadomo, że pieniądze były, ale dyrektor sportowy zupełnie nie ma wyczucia w negocjacjach. Za dużą kasę sprowadzono Antolivicia, podobno gwiazdę ligi chorwackiej. Jak się prezentował, to chyba nie muszę przypominać.
Dzisiaj mecz z Gaziantesporem, a w niedzielę pierwsze spotkanie ligowe. Miejmy nadzieję, że działacze sprowadzą ciekawego golkipera a trener nie będzie musiał wygłaszać jednej ze słynnych sentencji Janusza Wójcika:"Gramy bez bramkarza!".
