Kuqi Kuqi
1764
BLOG

Sakiewicz częściowo ma rację

Kuqi Kuqi Polityka Obserwuj notkę 7

Wiem, że tu raczej chodzi o prawdomówność, ale nie mam powodu, aby naczelnemu "Gazety Polskiej" nie wierzyć. Przede wszystkim jako dziennikarz nigdy mnie nie okłamał. Nie jest hipokrytą i otwarcie poparł Prawo i Sprawiedliwość ze swoim zespołem redakcyjnym w 2010 roku. Niestety taką hipokryzję w wielu innych dziennikach czy tygodnikach łatwo można zauważyć.

Faktycznie. Śmierć Andrzeja Leppera była dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Jeszcze większym był sposób w jaki przewodniczący "Samoobrony" zdecydował skończyć ze swym życiem. Wciąż jest mało dowodów, aby można było stwierdzić, że wówczas nie doszło do samobójstwa. Oczywiście, przyjaciele Leppera nie wierzą w aktualnie przyjętą wersję wydarzeń. Ale Lepper był w złym stanie psychicznym i mógł działać irracjonalnie i robił takie rzeczy, których normalnie by się nie dopuścił.

Wiem, że na Salonie już rozerwał się worek z najróżniejszymi hipotezami. W grę wchodzą psychotropy, które miał rzekomo Andrzej Lepper zażyć. Teraz można snuć najróżniejsze rozważania: kto i co mógł mu podać. Ale w tej chwili nie mamy na to żadnego dowodu. Jesteśmy zwykłymi ludźmi i mamy związane ręce. W tej chwili nic nie możemy zrobić.

Lepper podobno chciał obciążyć kogoś w sprawie afery gruntowej. Podobno miał się bać. Mogło to być prawdą, ale jego chęć działania byłaby już wtedy irracjonalna. Jak słusznie zauważył Sakiewicz - Lepper obciążyłby także siebie. Poza tym przewodniczący "Samoobrony" od kilku lat krytykował poczynania Kaczyńskiego. Dmuchał w trąbę Platformy. Robił to przy każdej nadarzającej się ku temu okazji. Nie wiem czy był wyrachowanym człowiekiem, ale nagła zmiana zdania byłaby trochę dziwna.

Oczywiście jest i kolejna hipoteza. Skruszony Lepper przychodzi do sądu. Jednoznacznie obciąża sprawcę przecieku i mówi, że CBA i Jarosław Kaczyński mieli jednak rację w sprawie afery gruntowej. Ale to się kupy nie trzyma. Totalne science-fiction. W polityce takie zdarzenie jest praktycznie niemożliwe. Polska polityka to kilku ważnych uparciuchów i wielu gamoni latających koło swoich szefów. Dopóki mogą, będą trwać w swoim zdaniu i żadne argumenty do nich nie dotrą. Zadajmy sobie przykładowe pytanie: czy Tusk publicznie przeprosiłby kogokolwiek za swoje działania przed i po katastrofie smoleńskiej?

Prawdopodobnie Sakiewicz ma częściową rację, ale wątpię, aby Lepper kiedykolwiek chciał wygłosić tą skrywaną prawdę publicznie. Tu się z Panem Sakiewiczem różnię, ale mam też mniej informacji. To są moje prywatne domniemania.
Kuqi
O mnie Kuqi

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka