Jarosław jot-Drużycki Jarosław jot-Drużycki
296
BLOG

Medialny renesans Zaolzia

Jarosław jot-Drużycki Jarosław jot-Drużycki Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Po latach milczenia, wstydliwego – można by tak przy okazji dodać – Zaolzie powoli wraca do społecznej świadomości. Owszem, zawsze była grupka jego entuzjastów, by wymienić chociażby prof. Zenona Jasińskiego z opolskiego uniwersytetu, współtwórcę niezbyt może doskonałego, ale czterotomowego zato „Leksykonu Polaków w Republice Czeskiej i w Republice Słowackiej”, albo  dyrektora Książnicy Cieszyńskiej Krzysztofa Szelonga, który przynajmniej kilka razy do roku stara się zaszczepić „zaolziańskiego bakcyla” (któremu sam był uległ w młodości) wśród mieszkańców miasta i powiatu. Ponadto od kilkudziesięciu też lat czytelnicy jednego z cieszyńskich periodyków mogą natknąć się na skromną rubrykę, w której odnotowywane są wydarzenia z lewego brzegu rzeki. 

Ale to wszystko trafiało, nie ukrywajmy, do niszowej grupy odbiorców. Medialny renesans Zaolzia rozpoczął się pod koniec zeszłej dekady. I trudno orzec, czy wzrost zainteresowania zachodnimi połaciami Śląska Cieszyńskiego należy łączyć ze sławetnym listem Władymira Putina do Polaków w 70 rocznicę wybuchu II wojny światowej, w którym wspominał jak to Polska „równocześnie z niemieckimi jednostkami wprowadziła swoją armię do powiatów cieszyńskiego i frysztackiego”, czy też z niefortunnymi przeprosinami śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który podczas uroczystości na Westerplatte w 2009 roku kajał się za „polski zaolziański grzech”

Dość, że od tego momentu zaczęło się pojawiać coraz więcej artykułów i opracowań, lepszych lub gorszych, wyważonych lub podlanych ostrym sosem nacjonalizmu na temat stosunków polsko-czeskich, sznejdarkowskiej agresji z 1919 roku i obecnego położenia ludności polskiej na terenie byłych powiatów „cieszyńskiego i frysztackiego”.

Szczególnie aktywna zaczyna tu być górnośląska metropolia. Katowicka rozgłośnia obudziła się po 35-letnim śnie i wznowiła na przedwiośniu audycję „U Polaków za Olzą”, emitowaną co prawda tylko na jednej z pięciu dostępnych jej częstotliwości, ale za to pokrywającej cały Śląsk Cieszyński aż po Ostrawicę. A niebawem comiesięczny piętnastominutowy program o Zaolziu ma uruchomić również TVP3 Katowice.

Czy to tylko chwilowa moda? Że skoro taki Wrocław, Toruń czy Warszawa ma swoje „własne” Kresy, Kresy Wschodnie, to Katowice muszą mieć Kresy Południowo-Zachodnie? A może po prostu kropla drąży skałę i za tym renesansem stoją nie tyle słowa Putina czy Kaczyńskiego, co donkiszoteria takich ludzi jak Jasiński i Szelong? Jakby nie było najważniejsze, że zaolziański Feniks odrodził się z popiołów i wzbił się do lotu. I niech szybuje ponad Polską. Jak najdłużej.

 

dz/

Wtrynia swe trzy grosze od 26 maja 2009 r. "Hospicjum Zaolzie" - rzecz o umieraniu polskości na zachodnim brzegu Olzy Wydawnictwo Beskidy, Wędrynia 2014 Teksty rozproszone (w sieci) Kogo mierzi Księstwo Cieszyńskie. W poszukiwaniu istoty bycia "stela" (Dziennik Zachodni) Mocne uderzenie (obrazki z Wileńszczyzny) (zw.lt) Wraca sprawa Zaolzia (Rzeczpospolita) Cień Czarnej Julki (gazetacodzienna.pl)   Lubczasopismo   Sympatie

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości