Fot. © Claire Jean
Fot. © Claire Jean
ladynoprofit ladynoprofit
402
BLOG

MILIONY, BILIONY...

ladynoprofit ladynoprofit Rozmaitości Obserwuj notkę 19

"Współczujmy idealistom. Cierpią za miliony." Jan Stępień

Żadne współczujmy. Bo niby dlaczego?

Cierpienie za miliony - to dla niektórych afrodyzjak. Idealista ma po prostu inaczej urządzoną strefę erogenną, inną jej mapę.

Przecież tłumok nie będzie cierpiał za miliony - a więc to cierpienie winduje taki podmiot na prawie ideał. W innym razie - nie parałby się zadaniowym cierpieniem.

Gdy przyjrzysz się takiemu, w kilku miejscach puszcza fastryga i wyłazi co wyłazi.

Ani to piękne, ani mądre, jakieś sfilcowane od nałogu cierpienia, które jest jedynie narzędziem do autostymulacji.

Cierpiący za miliony, nawet nie zna sprawy, za którą cierpi.

Pył przypadkowych pojęć spada na mózg w formalinie uprzedzeń - i to już wystarczy.

A jak taki usłyszy - do cierpienia wystąp. Nie ma bata, by nie posłuchał.

Cierpiętnik za miliony nie ma pojęcia o właściwym cierpieniu. Gdyby miał - nie wygłupiał by się z pozą "za miliony".

"To właśnie cali śmiertelnicy – mają tylko parę chwil na tym świecie, a poświęcają je na komplikowanie najprostszych spraw." Terry Pratchett

Trzeba przyznać, że cierpieć za miliony nie jest tak do końca łatwo. Rozdzierana koszula na piersiach nie może wciąż wskazywać tego samego. Po wtóre stały bodziec nie stymuluje. A więc pokomplikować, wzmożyć się, poszarpać spokojne świata strony, wyciskać realia dla soku własnej strawy. Że śmieszno tak, iż prawie straszno - tego jeden z drugim nie wyłapie.

"Człowiek staje się dojrzały w chwili, gdy zaczyna kochać zamiast potrzebować miłości." Osho

Dojrzałość - to przeciwległy brzeg szopki za miliony.

Kluczowa tu jest potrzeba jako taka.

To żaden wysiłek, by chcieć być kochanym.
Inercja spokojnie wystarcza.

Kochać - to rozkoszny ...ale trud.

Kochać ze wzajemnością, kochać bez wzajemności - to nigdy nie jest przypowieść o bierności.

Tam nie ma fastrygi, kostiumów i póz.

Organ to nie garderoba.

Cierpiący za miliony uprawia jedynie siebie. Plon oczywisty.

Kochający dysponuje nasieniem, ziarnem...

Nie ma gwarantu na "oziminę".
Dojrzały to wie.

Wystarczy jednak jedno ukorzenienie z całego potencjału kochającego - jedno jedyne - i nie przeoczy drobnej roślinki.

Miliony, biliony zostawmy dla zachwyconych samymi sobą...

To jedyna wersja miłości, ktorą znają.

Miał rację Woody Allen - romans na całe życie. karykaturalny - ale faktyczny.

Zakochana w suwerenności. Smakoszka autentyzmu. Ze słabością do erekcji intelektu. ministat liczniki.org

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości