michal wisniewski michal wisniewski
440
BLOG

Sluchajcie Tretiakowa a nie bajkopisarzy

michal wisniewski michal wisniewski Polityka Obserwuj notkę 6

Najwiekszym bledem polskiej prawicy w zwiazku ze smiercia prezydenta Kaczynskiego jest usilna chec zniszczenia samolotu rosyjska bomba. Nie chodzi o to aby osiagnac cel - cel musi zostac osiagniety w najbardziej efektywny i najbardziej porazajacy sposob. Premier RP, prezydent, Putin i cholera wie kto jeszcze musieli zmontowac wielka intryge aby wysadzic polskiego prezydenta ze znienawidzonego PiS w efektowym fajerwerku. Konieczne jest meczenstwo i meczennik - prezydent RP musial zostac zamordowany. To tak jakby w sytuacji kiedy ginie czlowiek probowac wszystkich sil aby udowodnic ze ktos byl w ta smierc zaangazowany nie tylko "w jakikolwiek sposob" ale iz ofiara musiala zostac przed smiercia wielokrotnie zgwalcona, torturowana a nastepnie zamordowana metoda najbardziej wymyslna i psychopatyczna. Mozna probowac? Mozna. Tylko ze moze okazac sie, ze ze zagadke mozna rozwiazac rowniez inaczej, a rozwiazanie tajemnicy bedzie z obiektywnego punktu widzenia nadal niezwykle i szokujace - choc nie az tak bardzo widowiskowe. Moge przytoczyc przyklad - jesli przez niebo przeleci niezidentyfikowany obiekt rozwijajac predkosc niedostepna wspolczesnym samolotom - nie musi byc to statek kosmiczny cywilizacji z obcej galaktyki. Moze byc to pojazd badawczy wojska uzywajacy nieznanej technologii. Jesli odrzucimy wersje iz ten obiekt byl statkiem ktory pilotowaly zielone ludziki - alternatywa wcale nie jest wersja iz po niebie nic nie przelecialo.

Wersja ktora opisal Tertiakow - ktory byc moze zostal zamordowany tak jak Litwinienko (a moze nie, przypadki zdarzaja sie rozne - nawet czasem dla jeden ze stron teoretycznego konfliktu bardzo korzystne - wystarczy wzmiankowac takie wydarzenia jak slynne Kamikaze ktore ocalilo przypadkowo Japonie przed mongolska inwazja) jest rowniez niezwykle ciekawa. Wg tej wersji Rosjanie dokonali staran aby wizyte Kaczynskiego skomplikowac i utrudnic. Tylko po prostu nie spodziewali sie az tak "wspanialego efektu". Znow poslugujac sie przenosnia - mozna kogos nie lubic i wykopac przed jego domem dolek aby zwichnal sobie kostke. Ten kto dolek kopie nie musi spodziewac sie, ze jego nieprzyjacil w dolek wpadnie w taki sposob, ze poniesie w nim smierc na miejscu.

Wlasnie efekt, czyli smierc wszystkich pasazerow Tupolewa nie pasuje do wersji zamachu. Rosjanie najzwyczajniej nie sa az tak sprawni aby taki zamach przeprowadzic w tak efektywny sposob, jednoczesnie nie obawiajac sie ze cos pojdzie niezgodnie z planem. To nie jest rosyjski styl. To nie jest styl panstwa ktore nie potrafilo poradzic sobie w Afganistanie i ledwo poradzilo sobie w Czeczenii.

Tymczasem uznajmy przez chwile wersje Tretiakowa za prawdziwa. Tymczasem przyjmijmy przez chwile zalozenie ze partia rzadzaca dokonuje wszystkiego ze swojej strony aby na swiatlo dzienne nie wyszly zadne fakty ktore moglyby obciazyc strone rosyjska.

Czego moga najbardziej obawiac sie PO? Wzrostu nastrojow antyrosyjskich - ktore sila rzeczy popchnelyby spoleczenstwo w strone PiS. Kazdy rodzaj winy - a juz szczegolnie celowe komplikacje - ktore doprowadzily to takiego rezultatu w spoleczenstwie wzbudzilyby ogromne nastroje antyrosyjskie.

W takim wariancie mozna uznac ze celem zarzadzajacych PO byloby wystudzenie wszelkich takich nastrojow. A raczej celem posrednim - bo celem ostatecznym bylo przejecie i ugruntowanie w pelni wladzy. A wiec wladza w Polsce nawet za cene wspolpracy z obcym mocarstwem przeciwko obywatelom Polski.

Czy jest to juz zdrada? Ja na to pytanie nie odpowiem tutaj. Jednak wskaze na kolejny ogromny blad ktory popelniaja prawicowi publicysci - uznajac ze w Polsce dziala jakas "kremlowska agentura" oraz "stronnictwo rosyjskie". Nigdy - nawet w czasie zaborow w Polsce nie funkcjonowali jacys ludzie ktorzy rodzili sie z wlasna wewnetrzna miloscia do innego panstwa tudziez do Rosji. Wszyscy ci - ktorych z historii pamietamy jako zdrajcow nie okazywali sie rosyjskimi sprzymierzencami dzieki owej wielkiej wrodzonej milosci, ale byli wpleceni w okreslona siec zaleznosci. Opowiadali sie po okreslonej stronie ze wzgledu na korzysci ktore z tej deklaracji oraz postawy mogly wynikac. A ta korzyscia byly zawsze - wladza i pieniadze.

Znacznie ciekawszym wariantem od ropatrywania najbardziej fantastycznych wersji z bombami prozniowymi (czy innymi historiami rodem z SF) jest analiza takiego wlasnie scenariusza.

Scenariusza znacznie bardziej prawdopodobnego. Scenariusza - ktory nie wymaga angazowania nieprawdopodobnych historii.

Scenariusza - ktorego przyjecie owocuje jednak wnioskami tak samo miazdzacymi i tak samo szokujacymi jak te poprzednie.

Gdyby wersja Tretiakowa okazala sie prawdziwa - najwazniejsze byloby tylko okreslenie - kto i w jaki sposob staral sie wybielic Rosjan. Czy mial swiadomosc swoich dzialan i jaki byl ich cel. Bo okreslenie tych czynnikow byloby kluczowe dla oceny kwestii winy. I kary.

"Rewolucja Francuska zaczyna się wciąż na nowo, bo wciąż mamy do czynienie z jedną i tą samą rewolucją. W miarę jak posuwamy się przed siebie, jej finał oddala się i ginie w mroku (. . . ). Zmęczyło mnie ciągłe branie za port tego, co okazuje się zwodniczą mgłą, i często zapytuję sam siebie, czy rzeczywiście istnieje ów stały ląd, którego tak długo poszukujemy, czy naszym przeznaczeniem nie jest raczej nieskończone żeglowanie po pełnym morzu". Alexis de Tocqueville . Informacja dodatkowa - Ponieważ ten blog to nie chlewik, mr offy i tym podobna zbieranina wstępu tutaj nie ma.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka