Wyborcza wlasnie donosi ze pan Plofesor Marcin Krol odchodzi z "Wprost" zniesmaczony tekstem o Fibaku. Dla Marcina Krola to poziom tabloidu.
Mowi to ten sam facet ktory jeszcze niedawno wypisywal takie rzeczy (majac na mysli PiS) - "Żeby bronić demokracji, trzeba stosować czasem antydemokratyczne metody".
Rozumiem wiec ze wedlug pana profesora aby np walczyc z PiS to mozna stosowac metody antydemokratyczne i swinskie jak najbardziej, natomiast wyciaganie na wierzch brudow z zycia "autorytetow" ulicy Czerskiej to juz zbrodnia nieslychana.
Wczoraj zreszta na lamach GW mozna bylo przeczytac - ze co innego jest np dobrac sie do zycia prywatnego jakiegos prawicowego hipokryty... Ale Fibak?
Okazuje sie wiec ze nawet wyciagniecie na swiatlo dzienne zwyklych faktow jest swinstwem nie do zaakceptowania.
Co innego takie stosowanie metod niedemokratycznych wobec PiS. To mozna mozna mozna a nawet TRZEBA!!!!
No ale przeciez autorytety Czerskiej powinny byc swiete. Pro publico bono. W obronie Fibaka staneli juz Passent i inni czlonkowie towarzycha. Bo przeciez autorytetom Czerskiej mozna wiecej.
Gdyby Fibakowi cos odbilo i gdyby stal sie jak Radwanska "Fibakiem Smolenskim" to oczywiscie mozna by bylo go obsikiwac dowoli. Ale na naszego Fibaka reki nie podnoscie.
A jak ja czytam te bande hipokrytow to przychodza mi na mysl tylko slowa piosenki Kukiza:
"Jak ja was kurwy nienawidzę
I jak ja wami kurwy gardzę
Jak ja się za was kurwy wstydze (...)
Nadejdzie kiedyś taki czas
Za wszystko kurwy zapłacicie
W helikoptery wsadzą was
I nigdy już tu nie wrócicie"