Lchlip Lchlip
2260
BLOG

Dlaczego PiS jeszcze nie rządzi Polską

Lchlip Lchlip Polityka Obserwuj notkę 71

 i dlaczego nie wygrywa referendum w Warszawie? Dlaczego pan Macierewicz coraz bardziej się ośmiesza a prof. Gliński daje się, z niezależnego, inteligentnego i kulturalnego socjologa, przerobić na dyspozycyjną, partyjną marionetkę? Dlaczego „baby face” Hofman potrafił zdobyć pozycję drugiego lub trzeciego po Bogu” i jest „twarzą” PiS’u decydującą o rozdawaniu partyjnych fruktów? Pytania na które wszyscy szukają odpowiedzi tylko niestety PO a nie PRZED porażkami lub medialnymi wpadkami. Mądry Polak po szkodzie ale czy naprawdę?

Tusk jest winny – teoria ciesząca się nieustanną popularnością. a wylansowana przez Młynarskiego, co widać w ilościach zawiadomień do prokuratury o możliwości popełnienia przez niego przestępstwa. Ostatnio jest winny iż rozplakatowany na ulicach prezydent Starzyński w połączeniu z literą „W” nie zmusił warszawiaków do pójścia do urn wyborczych. Bo powiedział, że iść nie warto czym naruszył Konstytucję RP a namawiając do pójścia na grzyby naruszył ileś tam artykułów KK. I będzie się musiał tłumaczyć na komendzie. Na szczęście dla PO zostawiono w spokoju prezydentową HGW i prezydenta Komorowskiego a i prymas Kowalczyk może spać spokojnie. Na razie, bo problemów na głowie ma i tak wystarczająco dużo.

Winnego już mamy. Jest z PO co nie powinno zresztą nikogo dziwić. Co prawda nie jest to strona która coś straciła ale w przegranym PiS’ie  sytuacja jest trochę bardziej skomplikowana a mianowicie tam przegrywa zawsze Prezes. Są to niestety następstwa stworzenia partii autorytatywnej z jednoosobowym przywódcą. Robił wszystko co mógł i wybrał Hofmana na lidera kampanii wyborczej. Hofman odejdzie, Kaczyński zostanie ale niestety z kolejną przegraną w dorobku. Można się załamać ale na to jeszcze za wcześnie. To tylko 8 lat bez sukcesów ale w polityce nie jest to długi okres.

Jeżeli się na poważnie zastanowić nad przyczynami lezących w zasięgi ręki zwycięstw demoralizujących przeciwnika i napędzających wyborców głosujących na pisowską partię to od lat właściwie się nic nie zmienia jeżeli pozytywnie myśląc przyjąć założenie, że się nie pogarsza. Teza może zdumiewająca gdyż przecież sondaże rosną, w Elblągu i na Podkarpaciu zaliczone wygrane a i duch pisowski jakoby rośnie. Ale co z tego praktycznie wynika? Na razie nic ale jak wiemy Prezes obiecuje co roku że już niedługo i że już tylko ciut, ciut a wiosna (jesień) będzie nasza i polski Orban wprowadzi się do Kancelarii w Alejach Ujazdowskich. A w międzyczasie HGW dalej rządzi, Tusk ze swoją „bandą” zadomowił się na dobre, Komorowskiemu rośnie i szklanego sufitu jakoś nie widać.

PiS się nie zmienia. I właściwie jest to główna i jedyna przyczyna. Nie modernizuje się jako partia polityczna, nie potrafi stworzyć warunków do wyścigu talentów we własnych szeregach, nie promuje zdolnych i pracowitych (Wipler ), nie przyciąga intelektualistów i fachowców, nie potrafi stworzyć porywającego i zdolnego przemówić do wyobrażeni przeciętnego Polaka programu naprawy państwa. Operuje frazesami sprzed lat (symbol Starzyńskiego i litera „W”) i ugruntowuje obraz partii nie nadążającej za zmianami pokoleniowymi. Opanowana przez aparatczyków nie dopuszczających do głosu jakiekolwiek indywidualności, tracąca przez lata ambitnych i rozpierających się łokciami, którzy rozrzuceni po kanapowych partyjkach odbierają PiS’owi tak potrzebne do zwycięstwa procenty.

Prawo i Sprawiedliwość jest opanowana przez indywidualność Jarosława Kaczyńskiego rzucającą głęboki cień na wszystko co się w partii dzieje. Osamotniony, żyjący przeszłością, nie mający wiele kontaktu z dynamiczną, otaczającą go rzeczywistością i od lat konfrontowany z przeciwnościami losu. Nie mający prawdziwych przyjaciół poza tymczasowymi politycznymi wspólnikami. Próbujący zachować wpojone mu idee ale nie umiejący ich przetłumaczyć na język współczesności. Chcący wszystko kontrolować ale coraz mniej umiejący sobie poradzić ze złożonością zależności przez siebie stworzonych. Żyjący tylko partią i jej sprawami. Nie ma innych spraw którym mógłby się poświęcić. Partia to jego życie.

Partia polityczna tak zależna do jednej indywidualności może odnosić sukcesy. Jest na to wiele przykładów z historii. Ale taki polityczny stwór nie ma przyszłości, nie rozwija się i nie wzbogaca. Zaskorupia się, nie przyciąga swoją atrakcyjnością i wielorodnością jednostek ją reprezentujących. Siła rzeczy lider musi mieć zawsze rację, logiczną czy tylko wymuszoną swoimi decyzjami. Krytyka jest niemożliwa i do uszu Prezesa mogą szeptać tylko najlepsi klakierzy. I zostają za to wynagradzani.  A wyborcy tracą. Ale mają swojego lidera.

 

 

Lchlip
O mnie Lchlip

Z dystansu ale nie z boku. Anonimowych blogowiczów "tykam". Pan/Pani są dla mnie osobami z nazwiskiem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka