Pro-reżymowe media huczą dziś na temat ułaskawienia niejakiego pana S. za czasów prezydentury śp. Lecha Kaczyńskiego. Sprawę prowadził urzędnik Kancelarii Prezydenta p.Kownacki. Ułaskawiony S.sprzeniewierzył kwotę 12o tys.zł,za co został skazany. Ale nie w tym rzecz. Pana S. łączyły jakieś związki biznesowe z mec.Dubienieckim,zięciem nie żyjącego Prezydenta. Oto cud, miód na kłopoty Tuska z coraz bardziej zaciskającą się pętlą ujawnionych zaniedbań i nieudolności w sprawie katastrofy smoleńskiej, nie mówiąc już o aferze hazardowej i wewnętrznych pęknięciach w P.O. Huzia na Kancelarię,na Zmarłego za ułaskawienie defraudanta, z którym miał pecha prowadzić jakieś (nie związane z jego sprawą) interesy zięć Prezydenta. Ułaskawić takiego złoczyńcę?! Bajka,że poprzednicy na tym stanowisku zwalniali mafiosów i zabójców.TVN,który rozdmuchał tę sprawę musiał uczciwie przyznać że za poprzednich prezydentów ułaskawiono wielokrotnie więcej osób i to w nierównie poważniejszych sprawach Za Wałęsy ok.4.500 ułaskawień (m.in.Słowik). za Kwasniewskiego nawet więcej (m.in.Sobótka) Za Kaczyńskiego nieco ponad 200. Ale,powtarzam, nie o to idzie. Bo jakaż cudowna okazja,aby zagłuszyć wszelkie ciążące na rządzie niewygodne sprawy!