W kijowskim finale Ligi Mistrzow pierwsza polowa pod znakiem mozolnej fizycznej gry. Moza bylo przewidziec, ze Real pojdzie na posiadanie pilki. Liverpool atakowal jak mial atakowac, ale Navas sobie daje rade.
Kontuzja Salaha to akcja tak bardzo zasluzonego dla Realu i Hiszpanii w ostatnich latach Sergio Ramosa. "Rewanz" Liverpoolu, czyli "valid" obroncy, to jednak nie byla symetria. Po jednej juz wymuszonej zmianie w kazdej ekipie, ale , powiedzmy, ze to nie to samo bylo.
No i bez bramek po polowie.