Tym supergrafomańskim tekstem zgłaszam swoją kandydaturę do pokojowej nagrody Nobla, za powstrzymanie świata od konfliktu nuklearnego.
A jest i zawsze było tak;w momentach naprawdę niebezpiecznych dla świata ZAWSZE obserwowano na rynkach finansowych ucieczkę do bezpiecznej przystani,jaką był i jest dolar amerykański(USD).
Gdy kroił się jakiś konflikt zbrojny,poważniejszy niż wycinanie się maczetami Murzynów w Afryce i walki narkotykowe w Ameryce Południowej,to na całym świecie posiadacze aktywów deminowanych w innych walutach niż USD dostawali ataków paniki i w pośpiechu wyzbywali się swoich pozycji nabywając USD. Kupowano w takich momentach również złoto.
Dolar amerykański symbolizował mocą emitenta bezpieczeństwo i potęgę USA,której nic nie mogło zagrozić,natomiast złoto bywa lokatą ponadczasową od paru tysięcy lat. Tak więc lokaty w USD wydawały się bezpieczne,w odróżnieniu dajmy na to od tych w hondurańską lempirę,gdzie jeden przewrót wojskowy co parę lat powodował wymianę waluty.
W dzisiejszych trochę bardziej nienormalnych czasach rolę bezpiecznych lokat starają się pełnić frank szwajcarski lub korona norweska,ale ze względu na mniejszą płynność i bazę monetarną niż USD nie są wstanie wchłonąć większych strumieni gotówki,zmuszając do nabycia płynnego USD.
A najpłynniejszą parą walutową na świecie jest kurs euro(EUR) do dolara,czyli EUR/USD.
Kiedy szalony Kim Ir Sen IV czy jak mu tam teraz na imię zaczął straszyć cały świat testami swoich rakiet zdolnych pono przenieść głowicę atomową,kurs EUR/USD zaczął w okolicach 15.03.2013 w tempie przyśpieszonym spadać z poziomów 1,3030 USD za 1 euro do poziomu 1,287.Taki ruch,w slangu waluciarzy na 160 pipsów nie zdarza się co dzień.
Kim z Korei umiejętnie dozował informacje,świat nie bardzo wiedział co robić,więc na wszelki wypadek kupował dalej USD,aż do poziomu 1,277 za euro.
Apogeum paniki było we czwartek 4.04.2013,gdy kurs EUR/USD w godzinach popołudniowych testował dno na poziomie 1,276.Obronił je skutecznie,po czym nagle ruszył do góry,do poziomu 1,303 w piątkowe popołudnie.
Gwałtowna przesiadka z postrzeganego jako bezpieczna przystań USD na bardziej ryzykowne aktywo,jakim jest EUR wynika z dwóch przesłanek;
---po pierwsze,świat finansów MUSIAŁ w piątkowe popołudnie dowiedzieć się czegoś. A czego?Tego nie wiemy,ale przypuszczam tego,że Kim Ir Sen jak zwykle porozrabia sobie trochę,pokrzyczy,postraszy ,potem dostanie jakąś pomoc humanitarną lub kredyt i się uspokoi.I sytuacja wróci do normy.
---po drugie,wiadomość ta,wychodząca prawdopodobnie z kół dyplomatyczno-wywiadowczych była na tyle pewna,że banksterzy całego świata przyjęli ją jako wiarygodną i natychmiast zaczęli akceptować większe ryzyko w interesach,jakim było nabywanie EURO.
Tak więc Moi Drodzy Czytelnicy,Róbcie w życiu to ,co sobie wcześniej Zaplanowaliście. Żadnej wojny w Korei nie będzie. Nie Kupujcie konserw i świec. Spokojnie.
Czego i sobie życzę