Lionella Lionella
331
BLOG

Czego (nie) chce Palikot

Lionella Lionella Polityka Obserwuj notkę 6

Miałam nie pisać o Palikocie. Ale coś mnie zmusza, więc napiszę :) Jak nietrudno się domyślić, głównym tłem tej notki będzie wczorajszy Kongres Ruchu Popracia Palikota Nowoczesna Polska. Spróbuję przy tej okazji przeanalizować cele w jakich owe "coś" powstało i w co może się w przyszłości zamienić.

Pytanie "po co komu taki ruch?" należy rozdzielić na dwa pytania "po co?" i "komu?". Zacznę od tego drugiego, a potem niejako od niego będę zmierzać ku pierwszemu. Możliwości moim zdaniem są dwie. Jest on albo faktycznie potrzebny samemu Palikotowi, albo po prostu Premierowi Tuskowi. Ciężko mi jednoznacznie w tym momencie ocenić, komu faktycznie przyda się bardziej .

Jeżeli prawidłowa jest pierwsza wersja, oznacza to, że Palikot faktycznie wkurzył się na Platformę i poczuł się na tyle silną osobą na polskiej scenie politycznej, iż stwierdził, że jest w stanie samodzielnie ją zawojować. Jest to opcja prawdopodobna o tyle, że posłowi z Lublina nie brakuje szalonych pomysłów, i w to, że mógł takie wariactwo wymyślić jest w stanie uwierzyć chyba każdy. Jednak to, że mógł nie oznacza jeszcze, że faktycznie wymyślił. Istnieje prawdopodobieństwo, że Palikot rzeczywiście obraził się na PO za to "napuszczanie" przez Premiera na jego osobę CBA oraz inne rzeczy. Możliwe, że wreszcie stwierdził iż jego poglądy są nawet jak na PO zbyt lewackie i jest w stanie stworzyć własną partię (na razie jest to ruch, ale myślę, ze prędzej, czy później zamieni się on w partię), w której będzie mu bardziej odpowiadało. To wszystko jak najbardziej jest możliwe. Jednak jest możliwe także, że to Donald Tusk spreparował tą całą akcję z CBA, aby media o niej opowiedziały i stała się ona niejako oczywistym w oczach opinii publicznej pretekstem dla odejścia Palikota z Platformy. Istnieje możliwość, ze był to tylko "powód" a cała akcja została dokładnie przemyślana i zaplanowana przez najbliższe grono Premiera. No właśnie, bez wątpienia jest kilka rzeczy, które sprawiają, że można tak podejrzewać.

Przyjrzyjmy się zatem bliżej sytuacji na polskiej scenie politycznej. Obecnie rząd zaczyna czuć, że wali mu się grunt pod nogami. Tymbardziej przeczuwa jak bardzo mogą spaść notowania Platformy w ciągu roku jaki pozostał do następnych wyborów parlamentarnych. Powodów jest kilka, np. rosnące niezadowolenie Polaków z "postępów" w śledztwie smoleńskim, a także z powodu niespełnionych od kilku lat obietnic oraz spodziewana fala złych nastrojów społecznych w związku z coraz bardziej tragiczną sytuacją gospodarczą Polski oraz zapowiedzianą na Nowy Rok podwyżką podatków. Dodatkowo, obserwując tendencje wyborcze, rząd widzi, że elektorat, którego pewna część odchodzi teraz zarówno od PO, jak i od PiSu przesuwa się wyraźnie w lewo. Platforma zaczyna obawiać się zatem już teraz SLD jako mocnego rywala w wyborach 2011. I próbuje coś z tym zrobić. No właśnie. Tymbardziej, że może tym sposobem upiec kilka pieczeni na jednym ogniu. Za jednym posunięciem może bowiem osłabić lewicę i pozbyć się z partii Palikota, co od dłuższego czasu próbowała wymusić na rządzie część opinii publicznej. RPP może oczyścić PO z większości lewackich polityków i częściowo przynajmniej rozbić SLD. Część polityków Sojuszu może chcieć przenieść się z partii starych komuchów do "nowoczesnej lewicy". Zatem podział na lewicy jeżeli by zaistniał na pewno osłabiłby tę część sceny politycznej. Co dalej? A no przy sporej pomocy przyjaciół w mediach Palikot i jego RPP mogą się wypromować i zebrać dość sporo głosów oszołomów, których jak wiadomo w Polsce nie brakuje. Może zabrać sporo głosów SLD oraz zebrać sporo głosów od ludzi, którzy głosowali wcześniej na PO, ale już mają jej dość. Jednak komu wydaje się, ze on te głosy Platformie zabierze, tak jak Sojuszowi, to może się bardzo pomylić. Bo on im raczej je odda. W formie koalicji. No właśnie. Być może to właśnie jest nowy desperacki plan na utrzymanie przez PO władzy po wyborach 2011?? Wypuścić Palikota na lewo, żeby pozbierał część głosów ich, część lewicy a potem rządzić w koalicji z nim? Czyli de facto nadal monopol władzy PO? Tak chcą się uratować przed koalicją z SLD, które poprzez dużą ilość głosów byłoby dużo mocniejszym koalicjantem niż PSL. To jest możliwe.

Zatem wyjścia są dwa. RPP to albo kolejna wariacja Palikota, albo chytry plan Tuska. I nikt na razie nie wie czego ten Palikot tak naprawdę chce - być niezależnym, czy przysłużyć się Premierowi? Jako, że on jest człowiekiem nieprzewidywalnym (niepoczytalnym?), a ja nie jestem psychiatrą, nie potrafię tego zdiagnozować.

 

Lionella
O mnie Lionella

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka