Halina Świrska Halina Świrska
440
BLOG

Mail z Charkowa 9- sytuacja uchodźców

Halina Świrska Halina Świrska Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Kontynuuję publikowanie maili od Iriny z Charkowa. Ten jest dłuższy niż zwykle, trochę zbiera to, co już było, dlatego tym razem nie wklejam poniżej skrótu poprzednich:

"Uchodźcy z Ługańska i Doniecka poza wsparciem materialnym najbardziej potrzebują przemiany serc, wiary. Mają szansę poznać Boga w swojej nędzy i w bliźnich, które im pomagają. Też modlimy się i zachecamy się modlić o cud Bożej łaski dla wszystkich bez wyjątku.

Widzę wyjątkową konsolidację kościołów chrześciańskich. Częściej zbierają się na wspólne modlitwy, zapraszają jedni drugich do siebie. Kilka razy odbyły sie wspólne modlitwy o pokój w Ukrainie na wielkim placu w centrum Charkowa. Plac był pełny.

Obecność Boża jest odczuwana bez przerwy. Boża ręka w jakiś sposób jest nad każdym, kto znalazł się w trudnej sytuacji, zostawił dom i wstał na drogę niepewności codziennej. Widzę to w każdej konkretnej sytuacji. Tam ktoś nagle znalazł pracę, tam lekarze pomogli w szpitalu, tam ktoś podzielił się niezbędnymi rzeczami. Ludzie otwierają się. Zaczynają przypominać sobie swoje dawniejsze doświadczenie Boga.

W Charkowie są ok. 30 tys. uchodźców z rejonów Doniecka, Ługańska i Kryma. Ale myśle że jest ich znacznie więcej, bo nie wszyscy przechodzą rejestrację.Są dla nich obozy na podstawie obozów wypoczynkowych dla dzieci, które niestety nie mają ogrzewania i mogą działać tylko latem, są punkty pomocy (dwa główne – Czerwony Krzyż i wolontariuszy i kilka mniejszych, m.in. Caritas Greko-katolicki), gdzie można dostać podstawowe ubranie, pampersy, leki, jedzenie dla niemowliąt, konsultacje prawne i co do odnalezienia pracy. Kolejki na punktach duże. Ludzie przychodzą już od 4 rano, zapisują się na otrzymanie kartki do supermarketu na 200 hrn (ok. 50 zł.).

Najwięcej jest dzieci. Właśnie ze względu na nich matki zaczęli wyjeżdżać w lipcu, kiedy sytuacja zaostrzyła się. Też chcieli mieć czas żeby zapisać dzieci do przedszkola i szkoły, znaleść pracę i wynająć mieszkanie. Najbardziej teraz potrzebują ciepłe ubrania, obuwie, pampersy, piecyki elektryczne, kocy ciepłe. Kto nie znalazł pracy – nie ma pieniedzy na życie, więc potrzebuje jedzenie podstawowe i artykuły chemiczne (proszek, mydło...). Najgorzej jest matkom niemowląt, bo zasiłek przestały otrzymywać (przez wojnę nie mogą zabrać odpowiednie dokumenty z urzędów gdzie mieszkali). Pampersy i jedzenie dziecięce bardzo podrożały przez padnięcie hrywny. Z pracą jest ciężko. Ludzie zgadzają się na groszowe prace fizyczne (zamiatanie, sprzątanie, ładowanie...)

 

Teraz dzięki Bogu w dzień jest +15, ale noce już zimne +5. Od poniedziałku zaczną wyłaczać prąd 8-10 rano i 20-22. Zimą mrozy bywają do 20 stopni. Ale średnio jest ok. -7.

 

Widząc sytuację uchodźców, zaczęliśmy im pomagać czym możemy. Zbieramy potrzebne rzeczy po znajomych i rozdajemy komu co jest potrzebne. Z ofiarowanych przez parafian i znajomych pieniędzy kupujemy leki, czasem jedzenie (olej, makaron, konserwy mięsne, zimniaki etc.)."

 

Udało się, dzięki pomocy polskich marianów, którzy są też w Charkowie, założyć konto, z którego wpłaty w całości będą szły do Iriny na pomoc uchodźcom. Wiem, że żadna złotówka się tam nie zmarnuje a Irina będzie przysyłac rozliczenie z otrzymanych środków. Konto do wpłat (w złotówkach), które trafią do Iriny na potrzeby uchodźców: Zgromadzenie Księży Marianów, Sekretariat Misyjny, PKO BP, Oddział 6 w Warszawie. 35 1020 1068 0000 1602 0067 2329 Z dopiskiem: Pomoc-Ukraina

 

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo