Lubomir Baker Lubomir Baker
320
BLOG

Dla żeglarzy i szczurów lądowych samotny rejs dookoła świata

Lubomir Baker Lubomir Baker Kultura Obserwuj notkę 2

Ponieważ ostatnio pisałem co nieco o wikingach, których głównym zajęciem w powszechnym mniemaniu było pływanie i gwałcenie, będę trzymał się tamatu, pozostając przy pływaniu. Kapitan Tomasz Cichocki opłynął samotnie kulę ziemską i właśnie ukazała się jego książka "Zew oceanu", będąca relacją z tej dramatycznej podróży.

Szczerze mówiąc tamat żeglugi nigdy mnie specjalnie nie fascynował, ale mam sentyment do serii Bieguny, więc się skusiłem i chwała Bogu! Książka powstawała na żywo, kapitan Cichocki pisał ją samotnie przemierzając oceany, które stopniowo unieruchamiały kolejne urządzenia na łodzi. Pierwotnie miał płynąć bez zawijania do portów. Jednak Ocean Indyjski podstępnie pozbawiał go steru, stąd konieczność lądowania i naprawy. Gdy wyruszył ponownie, niebawem jacht wywrócił się. Kapitan stracił większość urządzeń napędzanych prądem i połowę prowiantu. Bez generatora prądu, łaczności satelitarnej, jedząc co drugi dzień ruszył podbić Przylądek Horn - największe wyzwanie dla żeglarzy. Po 312 dniach żeglugi szcześliwie dopłynął do portu wyjścia.

Dla mnie kapitan Cichocki ma na koncie trzy sukcesy. Pierwszym, i bodaj czy nie najważniejszym, było doprowadzenie do tego, że w ogóle wypłynął. Gdy zaplanował sobie, że samotnie opłynie Ziemię, nie miał praktycznie nic: ani pieniędzy na łódź i jej wyposażenie, ani odpowiedniego doświadczenia; miał za to mnóstwo kłopotów finansowych. Przez osiem lat niestrudzenie walczył o realizację idee fixe i dopiął swego. Wypłynął na podbój świata w zwykłej seryjnie produkowanej łodzi i nie dał się przeciwnościom. Jak twierdzi, w każdej kwestii można dostrzec dobre strony. Skoro nie udało mu się popłynąć bez zawijania do portu za pierwszym razem, to dzięki temu ma okazję wyruszyć ponownie.

Trzeci sukces to książka "Zew oceanu", która jest jak powieść przygodowa, tylko całkowicie autentyczna i pełna delikatnego humoru. Zapewniam Państwa, że czyta się ją z wielką przyjemnością i rozsmakują się w niej także szczury lądowe.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura