Lubomir Baker Lubomir Baker
566
BLOG

Ossendowski dwa razy odkopany

Lubomir Baker Lubomir Baker Kultura Obserwuj notkę 10

Osobisty wróg Lenina dwukrotnie w swej historii został poddany ekshumacji. Pierwszy raz, dla literackiego żartu zakopał go i odkopał Kornel Makuszyński w książce "Awantury i wybryki małej małpki Fiki-Miki". Drugi raz w ponurych okolicznościach wyzwalania gruzów Warszawy  w 1945 roku NKWD wygrzebało z ziemi jego trumnę, by upewnić się, że naprawdę umarł lub by odnaleźć ukryte wskazówki, które pomogłyby odnaleźć skarb barona Ungerna.  

Powyższe przedstwienie dotyczy oczywiście  Antoniego Ferdynanda Ossendowskiego, którego książkę "Przez kraj ludzi, zwierząt i bogów" Wydawnictwo Zysk i S-ka wydało w serii „Podróże retro” jakiś czas temu, niemniej warto o niej i jej autorze co jakiś czas przypominać.

Pozycja ta była niezwykle popularna w międzywojniu, po wojnie jej wznowienia były zakazane. W czasach II Rzeczpospolitej Ossendowski był nazywany polskim Karolem May'em z uwagi na popularność książek i ich podróżniczą tematykę. Jednak w odróżnieniu od May'a, który nigdy na Dzikim Zachodzie nie był i Apacza na oczy nie widział, Ossendowski widział takie rzeczy i miejsca, których nikt przed nim nie oglądał. 

  „Przez kraj ludzi, zwierząt i bogów” to wspomnienia z ucieczki przed bolszewicką rewolucją z Petersburga, przez Krasnojarsk, Syberię, Mongolię i Chiny. Znający języki, w tym chiński i mongolski, naukowiec, widzi tylko jeden kierunek ucieczki przed śmiercią z rąk bolszewików – na wschód. Jego przeżycia są wprost niewiarygodne, jak choćby to o przeżyciu samotnej zimy na Syberii w ziemnym, samodzielnie skleconym domu, w całkowitej samotności albo to o chwilowej współpracy z baronem Ungernem, zwanym Krwawym Baronem, który swój przydomek zyskał dzięki brutalnym rzeziom bolszewików i osób podejrzanych o sprzyjane im lub szpiegostwa. Sam Ossendowski niezwykle enigmatycznie się na ten temat wypowiadał, jednak wiele wskazuje, że odegrał przy von Ungernie ważną rolę, a NKWD wiedziało dobrze, czego szuka przy jego zwłokach na milanowskim cmentarzu.

Książkę warto przeczytać nie tylko z uwagi na niezwykłość opisywanych wydarzeń, ale także po to, by uświadomić sobie, jak wiele, w porównaniu z nami, potrafili kiedyś ludzie wykształceni oraz by przypomnieć sobie prawdziwe oblicze rosyjskiej rewolucji.Według mnie to lektura obowiązkowa, bo „prawda jest najbardziej nieprawdopodobna”. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura