Po moim ostatnim blogowym tekście o zaplanowanej przez partię rządzącą na jesień tzw. „repolonizacji“ i „defragmentaryzacji“ mediow, z dyskusji pod tekstem wynikło, że część salonowych PT Komentatorów i Blogerow nie ma zielonego pojęcia w temacie lub z premedytacją, licząc na niewiedzę pozostałych, kłamie aż się kurzy. To, że politycy kłamią nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem czy tajemnicą, taki zawod i taka ich natura, ale to, że kłamią niczym nie przymuszeni do tego tzw. „niezależni blogerzy“ i to na dodatek w rzeczach, ktore można w pięć minut zweryfikować (np. na http://www.wirtualnemedia.pl lub https://www.imm.com.pl), to nie tylko graniczy z głupotą co jest głupotą w stanie czystym i naturalnym. Jeden wstyd i żenada do kwadratu.
W co drugim komentarzu mogłem przeczytać, że nigdzie w „cywilizowanym“ świecie nie ma takiej koncentracji obcego kapitału w mediach jak w Polsce. Zgadza się, nie ma, bo to stwierdzenie jest kłamstwem od początku do końca. Z drugiej połowy można zaś było wyczytać, że ten wraży kapitał przywędrował do nas zza Odry. Przykro to powiedzieć ale ta „prawda“ też jest wyssaną z brudnego palucha manipulacją.
Prawdą jest bowiem, że większość największych stacji telewizyjnych, radiowych, dzienników ogólnopolskich oraz tygodników jest w polskich rękach a zagraniczny kapitał w Polsce jest reprezentowany głównie w wydawnictwach hobbystycznych i specjalistycznych jak prasa motoryzacyjna, pisma dla kobiet itp., programach TV oraz w prasie regionalnej. Żonglując tutaj procentami i tytułami można oczywiście udowodnić, że czarne jest białe i odwrotnie ale nie wolno przy tym zapominać, że wychodząc na spacer z psem każdy uczestnik spaceru ma statystycznie po trzy nogi. Fakt posiadania 70% liczby tytułów prasowych nie jest równoznaczny z kontrolą 70% rynku prasowego a tym bardziej nie musi mieć znaczącego (lub żadnego) wpływu w kształtowanie opinii publicznej w Polsce. No chyba, że za takowy uznamy przemycanie anty-polskich (proniemieckich?) treści w przepisach na sałatkę w takich opiniotworczych (z całym należnym szacunkiem) tytułach jak "Kobieta i Życie" czy "Pani Domu“ :)
Prawdą jest także, że w pierwszym półroczu 2017 r. „Wiadomości” TVP1 oglądało 2,65 mln widzów, podczas gdy rok wcześniej było to 2,94 mln osób, a przed dwoma laty - 3,51 mln widzów. Tym samym dziennik kierowany do zeszłego tygodnia przez Marzenę Paczuską w ciągu 2 lat stracił 860 tys. oglądających. Na dodatek serwis TVP zaczął przegrywać z „Faktami” TVN. W lipcu br. liderem oglądalności wśród kanałów informacyjnych był TVN24, który zanotował najwyższy miesięczny udział w historii. Na czele wzrostów uplasował się Polsat News 2, a najwięcej straciła Telewizja Republika (za www.wirtualnemedia.pl).
Więc może prawdą jest także postawiona przeze mnie teza, że te wszystkie zapowiadane „repolonizacje“ i „defragmentaryzacje“ mają na celu wyłącznie monopolizację rynku informacji poprzez koncentrację mediów w rękach jedynie słusznej partii i zależnych od niej gospodarczych podmiotow. Monopolizacja jak wiadomo może odbywać się poprzez koncentrację podmiotow lub likwidację konkurencji. W omawianym wypadku stawiam na to tę drugą opcję. Bo tańsza i sprawdzona. Znany mi od najwcześniejszego dzieciństwa budynek przy ulicy Mysiej nieco się zmienił i ma w tej chwili nowych lokatorów ale przecież PiS planuje ogromny biurowiec u zbiegu Srebrnej i Towarowej na warszawskiej Woli. Byłby jak znalazł dla reaktywowanego GUKPPiW :)
R'n'R