Luckymag Luckymag
289
BLOG

ACTA - tu wcale nie chodzi o prawa twórców do ich dzieł

Luckymag Luckymag Rozmaitości Obserwuj notkę 1

 

Słuchałem niedawno programu Kuby Strzyczkowskiego na temat ACTA. Podobnie jak ini dziennikarze sprowadzał on dyskusję do tematu praw autorskich, poziomu i potrzeby ich ochrony. Cytując jakiś opis porozumienia powiedział, że jakaś prywatna firma może od innej prywatnej firmy dostać dane osobowe internauty w przypadku podejżenia o łamanie praw autorskich. Potem już o samym łamaniu praw...

Niewielu dziennikarzy  zauważa, że pomysł aby jedna prywatna instytucja miała prawo wglądu do danych klientów innej prywatnej firmy w przypadku "podejżenia" jest o tyle niedorzeczny , ze w praktyce ogranicza swobodę wypowiedzi w ogóle. Dziennikarze koncentrują się na swobodzie cytowania czy używania cudzych utworów. Według mnie ACTA umożliwi rządowym agencjom i rórznym służbom dostęp do danych internautów jedynie pod pretekstem łamania praw autorskich.

Jeśli napiszę coś, co się nie spodoba tej czy innej osobie , moje dane będzie łatwo można uzyskać od dostawcy internetu pod pretekstem tego, ze moja wypowiedź narusza czyjeś prawa autorskie (jest np łudząco podobna do innej wypowiedzi czy opinii).  Takie stosowanie ACTA będzi standardem. I o tą wolnośc słowa chodzi a nie o wolność łamania cudzych praw autorskich.

Pamiętacie sprawę Kataryna kontra "Dziennik" ?  Dzięki ACTA "Dziennik" wcale nie musiał by uciekać się do podstępów by upublicznić nazwisko niewygodnej dla władzy blogerki. Wystarczy pisemko do dostawcy internetu (dzięki IP jest to informacja dostępna) z opinią jakiegoś "prawnika" że ta złamała ich prawa autorskie cytując fragmenty "Dziennika" bez ich pozwolenia (tak było).

 

 

Luckymag
O mnie Luckymag

Biorę to na logikę...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości