Sławomir Łuczak Sławomir Łuczak
280
BLOG

Kotów Kat ma oczy czujne

Sławomir Łuczak Sławomir Łuczak Kultura Obserwuj notkę 1

Dziś, kiedy Negar Shaghaghi i Ashkan Koshanejad, irańscy muzycy londyńskiej aktualnie formacji Take It Easy Hospital ponownie opowiedzą o sobie na kartach wydawanej aktualnie we Francji książki, wspominam niedawno obejrzany, a upubliczniony w 2009 roku perski film opowiadający historię ich dążeń i pasji, kiedy mieszkając jeszcze w Teheranie próbowali nadać swoim marzeniom realnego kształtu zapominając, że w pewnych krajach marzenia podlegają ścisłej reglamentacji i najlepiej, jeśli związane są z jedynym i sprawiedliwym Bogiem.

Jest wiele filmów w swojej skomplikowanej strukturze oferujących widzowi intelektualne wolty i szarady, istnieją produkcje epatujące martyrologią, patosem i etosem, strachem, śmiechem i efektownymi pościgami, ale pośród tej zróżnicowanej mnogości odnaleźć też można obrazy poruszające w swojej genialnej prostocie najbardziej tajemne fibry ducha. Niejednokrotnie nazywamy później takie dzieła natchnionymi i wierzymy, że historie, o których opowiadają przypisane są światu fikcji, zapominając, że prawdy posiadają często gorzki smak cyjankali. „Nikt nie rozumie perskich kotów” Bahmana Ghobadiego, nastrojowy, młodzieńczo naiwny, subtelny, przypudrowany na dokumentalną modłę obraz w bezpretensjonalny sposób przybliża skrywający się w cieniu świat, a właściwie półświatek irańskich zespołów rockowych i nie tylko (w filmie zaprezentowani zostali także reprezentanci hip-hopu, etno, bluesa) niezgodnych w swych hałaśliwych założeniach z regułami gry ustalonymi przez państwo, precyzując, państwo teokratyczne.

I tak podążamy w ślad za naprawdę uroczą Negar oraz wzbudzającym naturalną sympatię Ashkanem próbującymi znanymi im metodami pozyskać muzyków do zespołu, którego przeznaczeniem ma być wyjazd do Londynu, co w wielu krajach świata wchodzi w poczet działań i czynności naturalnych, w Iranie jednak urasta do rangi poważnych problemów dających się najłatwiej rozwiązać na drodze rozmijającej się z obowiązującym prawem. Ponad siedmiomilionowy Teheran ukazany został bez makijażu, w całej swojej, nierzadko budzącej zadumę krasie, w biedzie, tęsknocie i niemożności, w trudnej do pojęcia europejczykowi odrębności.  

Mniej zamożne kraje, do jakich ekonomiści biegle w swej sztuce operowania cyframi prawdopodobnie zaliczyliby Iran rządzą się, podobnie jak państwa bogatsze, swoimi prawami, jednak kiedy niemożność finansowa oraz niemożność ustanowienia swojego prywatnego świata miesza się z państwem wyznaniowym można swobodnie nadmienić o wytworzeniu się nowej jakości. I jakość ta sprawiła, iż w swoim nieograniczeniu, w swobodzie wypowiedzi, w swoich codziennie poszerzanych przestrzeniach przeżywania, dociekania i analizowania zasępiłem się i poczułem się pomniejszony przez nieznaną mi kulturę.  

  „Nikt nie rozumie perskich kotów” to film przede wszystkim o tęsknotach i marzeniach ludzi zamkniętych w klatce stworzonej przez republikę teokratyczną, niezłomna pochwała wolności i siły marzącego człowieka pragnącego wyzwolić się z potrzasku, to głośne, okraszone doskonałą muzyką wykrzyczenie, że najpiękniejszy jest człowiek, który marzy i całym sobą do realizacji marzeń dąży nie licząc się z naturalnymi przeszkodami, bowiem człowiek tęsknot pozbawiony pretendować może do miana co najwyżej przewodu pokarmowego próbującego odnaleźć w miarę wygodne i bezpieczne miejsce obok innych przewodów, lub w przewodach innych.

 Bledną mi po tym filmie pyszałkowate i buńczuczne wyznania rodzimych gwiazd muzyki doby komunistycznej roztrząsających w przeciwsłonecznych okularach i z nieodłączną gumą do żucia swoje cierpienia oraz niepodważalny wkład w obalenie znienawidzonego systemu ucisku i niesprawiedliwości, gdyż w kraju przez nich reprezentowanym próby i koncerty zespołów muzycznych mogły odbywać się bez nikomu niepotrzebnych interwencji organów oraz wynikających z nich prawnych konsekwencji pod postacią osądzenia i osadzenia. Bohaterem tu, w porównaniu z tam, zostawało się jakby trochę łatwiej.

 

Negar i Ashkan w Londynie:

 

Take It Easy Hospital - Human Jungle (utwór ze ścieżki dźwiękowej filmu)

 

 

 

 

 

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura